środa, 31 grudnia 2014

Czego nauczyłem się o finansach i rynkach w 2014? Czego chciałbym się nauczyć w 2015?

„Im więcej się uczę, tym bardziej rozumiem, jak mało wiem”. Nie ma się co spierać o to, czy pierwszy powiedział to Konfucjusz, Sokrates, czy jeszcze ktoś inny. Ktokolwiek to był, ujął w słowa jedną z najbardziej przewrotnych prawd życiowych, jaką znam. Na zakończenie 2014 roku rozumiem, że wiem o finansach i rynkach jeszcze mniej niż wtedy, gdy rozliczałem poprzedni rok. Wbrew pozorom to pozytywny objaw.

W poprzednim artykule przyglądałem się najważniejszym błędom inwestycyjnym, które popełniłem w mijającym roku i próbowałem wyciągnąć z nich wnioski. W tym chciałbym podsumować, czego nauczyłem się o finansach i rynkach w 2014 oraz zastanowić się, czego chciałbym się nauczyć w 2015.

sobota, 27 grudnia 2014

Jakie błędy inwestycyjne popełniłem w 2014?

W tym roku popełniłem mnóstwo błędów. Ale żaden z nich nie był na tyle poważny, żeby zachwiać całokształtem finansów mojej rodziny lub spowodować ostre, długotrwałe turbulencje. To był nudny, ale udany rok – praca przynosiła regularne dochody, oszczędności wypracowały przyzwoitą stopę zwrotu ponad (w tym roku ujemną) inflację, a brak długów zapewniał przyjemny luz. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby każdy kolejny rok był tak samo „nudny”.

Jeśli chodzi o zarządzanie oszczędnościami, najważniejszymi narzędziami stały się dla mnie w ostatnich latach alokacja między klasy aktywów, szeroka dywersyfikacja (również geograficzna) oraz proste strategie inwestycyjne (np. rebalancing). Pomogły mi opanować chaos w myśleniu i decydowaniu o oszczędnościach (które lubię wyraźnie – i trochę inaczej niż branża finansowa – odgraniczać od inwestycji). Te proste narzędzia nie zawiodły w 2014.

A co zawiodło w tym roku? Jakie błędy inwestycyjne popełniłem w 2014?

niedziela, 21 grudnia 2014

Jak sprawdziły się trzy proste strategie na IKE w funduszach inwestycyjnych od 2004?

Zaatakował mnie czytelnik. W komentarzu do poprzedniego artykułu w ostrych i brzydkich słowach zarzucił mi manipulację, poleganie na hipotetycznych wynikach i inne grzechy. Wyżył się przy okazji na kilku innych osobach i tematach, ale tę część wyciąłem. Od razu mówię, że nie będę publikować anonimowych, histerycznych i negatywnych tyrad, bo nie widzę na nie miejsca w tym serwisie – sieją tylko zamęt i irracjonalne lęki.

Najważniejsze jest jednak to, że rzucił mi ciekawe wyzwanie. Żebym przeprowadził symulację stóp zwrotu na realnych wycenach funduszy inwestycyjnych od 2004 roku. Jak twierdzi, „to są hieny” i w ten sposób można tylko tracić pieniądze. Sam (podobno) prowadził od 2004 roku IKE w TFI Skarbiec, wpłacił ok. 50 tysięcy złotych, a jego nominalny zysk przez cały ten okres wyniósł jakieś 500 złotych.

Proponuję przyjrzeć się, jak sprawdziły się od 2004 roku trzy proste, mechaniczne strategie realizowane na jednostkach funduszy TFI Legg Mason, TFI Skarbiec, TFI Union Investment oraz TFI ING. Czy i ile można było zarobić w ubiegłych 11 latach na IKE prowadzonym w jednym z tych towarzystw?

środa, 17 grudnia 2014

Ile warta jest emerytalna ulga podatkowa na IKE?

Przeprowadźmy eksperyment. Sprawdźmy, ile zaoszczędził dzięki uldze podatkowej hipotetyczny inwestor, który od 2004 roku (czyli startu IKE) wykorzystywał co roku cały limit wpłat na indywidualne konto emerytalne. Przez 11 lat istnienia tego konta mógł odłożyć łącznie 80 533,12zł kapitału – jest to suma wszystkich limitów wpłat na IKE od 2004 do 2014r.

Proponuję też przyjrzeć się na liczbach, jak przez następne kilkanaście lat będą rosły korzyści z utrzymywania długoterminowych oszczędności dla wszystkich, którzy zaczynają gromadzić zasoby na IKE dopiero teraz.

Istotą ulgi podatkowej przypisanej do IKE jest ochrona kapitału przed podatkiem od dochodów kapitałowych (tzw. podatku Belki). W praktyce oznacza to, że odsetki od depozytów bankowych są na tych kontach nieopodatkowane, dywidendy ze spółek czy odsetki z obligacji skarbowych wpływają bez pomniejszenia o podatek, a konwersje i zamiany między funduszami nie skutkują naliczeniem podatku Belki. Co ważne, również przeniesienie IKE od jednego dostawcy do innego nie skutkuje konsekwencjami podatkowymi – tarcza podatkowa zachowuje ciągłość.

Ile warta jest taka ulga podatkowa na indywidualnych kontach emerytalnych? W jaki sposób myśleć o korzyściach (i zagrożeniach) płynących z utrzymywania na IKE oszczędności?

sobota, 6 grudnia 2014

Czy indywidualne konto emerytalne uprawnia do odliczenia od podatku?

Nie – odpis od podatku dochodowego z pracy to cecha indywidualnego konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE), a nie indywidualnego konta emerytalnego (IKE). To dwa odrębne konta i dwie niezależne od siebie konstrukcje prawne dostępne dla wszystkich oszczędzających. Jeśli ktoś poszukuje informacji o odliczeniu od podatku składki na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego za 2014, polecam poprzedni artykuł.

W praktyce, jeśli chcemy, możemy posiadać oba konta emerytalne – IKE oraz IKZE – i korzystać na ich uprzywilejowanym statusie podatkowym. Ale tylko wpłaty na IKZE możemy odliczyć od podstawy opodatkowania w rocznym zeznaniu PIT-36, PIT-37, PIT-37L lub PIT-28 (w zależności, w jaki sposób osiągamy i opodatkowujemy dochody z pracy) i dzięki temu zapłacić niższy podatek dochodowy za 2014 oraz budować oszczędności na przyszłość. W poprzednich artykułach opisałem w szczegółach mechanizm działania ulgi podatkowej IKZE, w tym limit wpłat w 2014, oraz obliczyłem, kiedy korzystanie z niej się opłaca, a kiedy się nie opłaca.

W takim razie, skoro indywidualne konto emerytalne (IKE) nie uprawnia do odpisu podatkowego, jaki jest sens jego posiadania? Na czym polega ulga podatkowa przypisana do IKE i czy warto wykorzystać limit wpłat na IKE do końca 2014r.?