niedziela, 30 marca 2014

[szerszy obraz] Czego nauczyłem się z książki „Inwestor Dhandho” Mohnisha Pabrai?

Nie pamiętam, gdzie i kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z pomysłami Mohnisha Pabrai dotyczącymi inwestowania, ale zrobiły na mnie na tyle silne wrażenie, że szybko przeczytałem jego książkę „Inwestor Dhandho”. Niedawno przeczytałem ją jeszcze raz.

Kim jest Mohnish Pabrai? Od kilkunastu lat z sukcesami zarządza własnym funduszem typu hedge fund, który opiera o autorską koncepcję inwestowania wzorowaną w dużej mierze na filozofii Warrena Buffeta. Wcześniej był przedsiębiorcą w branży IT. Jest zwolennikiem inwestowania w głęboką wartość (deep value investing).

Jak z wszystkimi książkami amerykańskich inwestorów, warto od początku mieć z tyłu głowy dwa zastrzeżenia. Po pierwsze, dotyczą one amerykańskiej giełdy – instytucji o dużo dłuższej tradycji, dużo większej roli w gospodarce oraz dużo większej skali działania niż polska, działającej w dużo stabilniejszej demokracji.

Po drugie – przeczytanie książki Mohnisha Pabrai czy Warrena Buffetta nie robi z czytelnika Mohnisha Pabrai czy Warrena Buffetta. Bez względu na to, jak wielkie wrażenie wywierają na nas ich rady i mądrości, wdrożenie ich w życie to coś zupełnie innego niż ekscytowanie się nimi na kartce papieru. Gdyby było inaczej, każdy czytelnik książek o inwestowaniu byłby milionerem, jeśli nie miliarderem.

Jaka jest propozycja Mohnisha Pabrai w książce „Inwestor Dhandho”? Czy da się wykorzystać jego doświadczenia i rady w swoich inwestycjach?

niedziela, 23 marca 2014

Jak samodzielnie stworzyć korzystniejszy odpowiednik polisy inwestycyjnej?

Kilkanaście towarzystw ubezpieczeniowych w Polsce oferuje klientom programy regularnego oszczędzania w formie ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Dzięki aktywności ubezpieczycieli oraz ich pośredników (np. banków i firm doradztwa finansowego) takie polisy inwestycyjne stały się jednym z popularniejszych sposobów długoterminowego gromadzenia kapitału, np. na dodatkową emeryturę, edukację dziecka czy inne przyszłe wydatki.

Jest tak mimo ich skomplikowanej konstrukcji, których wielu konsekwencji niedoświadczeni klienci prawdopodobnie nie rozumieją, bardzo wysokich kosztów utrzymania i szeregu ryzyk związanych z oszczędzaniem w ten sposób.

Najlepsze jest jednak coś innego: praktycznie taką samą funkcjonalność jak na polisach inwestycyjnych można osiągnąć budując swój własny, tańszy i bardziej elastyczny program regularnego inwestowania z dostępnych na rynku narzędzi. Jak samodzielnie stworzyć korzystniejszy pod wieloma względami odpowiednik polisy inwestycyjnej?

piątek, 14 marca 2014

6 mało znanych ryzyk związanych z polisami inwestycyjnymi

Polisy inwestycyjne są często sprzedawane jako programy regularnego oszczędzania lub inwestowania. Mają być konkurencją dla inwestowania bezpośrednio w fundusze inwestycyjne czy akcje, a przez niektórych pośredników prezentowane są jako bardziej ryzykowna alternatywa wobec depozytów bankowych.

Ostatnio dużo mówi się o wysokich kosztach ich obsługi, w tym opłatach likwidacyjnych, które zmniejszają szanse na atrakcyjne stopy zwrotu, a także skomplikowanej konstrukcji prawnej umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym nieadekwatnej do potrzeb i umiejętności dużej grupy klientów. O swoje prawa coraz głośniej upominają się również klienci, którzy zostali wprowadzeni w błąd przez pośredników finansowych przy podpisywaniu umowy.

Moim zdaniem ważniejsze od krytyki skupionej na złych praktykach sprzedawców polis jest zrozumienie, dlaczego ten mechanizm inwestycyjny nie jest optymalny z punktu widzenia przeciętnego oszczędzającego. Kolejną cegiełkę chciałbym dołożyć w tej kwestii opisując sześć mniej widocznych na pierwszy rzut oka typów ryzyka, które ponoszą właściciele tego typu ubezpieczeń.

niedziela, 9 marca 2014

[szerszy obraz] Recenzja książki „Ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym” Magdaleny Szczepańskiej

Proponuję, żeby każdy, kto podpisuje umowę o ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, musiał najpierw zdać egzamin z treści książki Magdaleny Szczepańskiej. Efektem byłby skokowy spadek liczby nowych polis inwestycyjnych. Dlaczego?

Część w ogóle by przez nią nie przebrnęła – to ciężki, naukowy tom z mnóstwem prawniczego żargonu, który jest jednak niezbędny, żeby obiektywnie opisać to zjawisko. A ci, którzy by ją przeczytali i zrozumieli, byliby prawdopodobnie w większości totalnie zniechęceni konstrukcją tego rozwiązania finansowego.

Póki co w kwestii tworzenia i marketingu polis inwestycyjnych jest bardzo dużo swobody, a zakłady ubezpieczeń wraz z pośrednikami sprzedali do tej pory ok. 5 milionów takich umów. Jest ich ponad pięć razy więcej niż indywidualnych kont emerytalnych (ok. 800 tysięcy), które mogą służyć podobnym celom, są mniej kosztowne, mniej restrykcyjne, bardziej elastyczne i (w obecnej formie) korzystniejsze z punktu widzenia podatków. Jeszcze mniej jest indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego.

Z tego, co wiem, książka „Ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym” Magdaleny Szczepańskiej jest lekturą obowiązkową na niektórych uczelniach ekonomicznych. Czy powinna mieć podobny status również dla osób poszukujących optymalnych narzędzi do gromadzenia długoterminowych oszczędności?

sobota, 1 marca 2014

Jakie operacje można i warto wykonywać na polisach inwestycyjnych z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi?

W lutym 2014 minął drugi rok, odkąd prowadzę polisę inwestycyjną w jednym z towarzystw ubezpieczeniowych. Wykorzystuję tę okazję, żeby przyjrzeć się swojej inwestycji z możliwie wielu perspektyw. W poprzednich artykułach skupiałem się na niekorzystnym dla klienta mechanizmie pobierania opłat od aktywów oraz ich destrukcyjnym wpływie (szczególnie w długim okresie) na wartość majątku.

W każdym z tych i wcześniejszych artykułów o polisach inwestycyjnych zwracałem również uwagę na to, nie jest to optymalne rozwiązanie dla większości osób poszukujących sposobu na długoterminowe gromadzenie oszczędności. Są drogie, restrykcyjne, skomplikowane i obarczone ryzykiem.

Ich popularność wynika głównie z tego, że towarzystwa ubezpieczeniowe płacą sprzedawcom (np. bankom, pośrednikom finansowym, „niezależnym” doradcom) bardzo hojne prowizje za pozyskiwanie klientów, a klienci nie wykazują się specjalną dociekliwością przed podpisaniem wieloletniej umowy.

W ostatnim wpisie zaprezentowałem też swoje podejście do tej inwestycji oraz rezultaty po dwóch latach. W tym chciałbym przyjrzeć się temu, jakie operacje można i warto wykonywać na mojej polisie inwestycyjnej z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi.