Słyszeliście kiedyś coś takiego?
„Obligacje korporacyjne są jak
lokata bankowa”.
„Spółki dywidendowe są jak lokata
bankowa”.
„Fundusze pieniężne, gotówkowe i
obligacyjne są jak lokata bankowa”.
„Na zarabianiu na promocjach
bankowych wychodzi się lepiej niż na lokatach bankowych”.
Ja wiele razy. Nawet jeśli dokładne
słowa były inne, wydźwięk był właśnie taki. Coś jest jak
depozyt w banku. Coś jest alternatywą lub zamiennikiem dla utrzymywania oszczędności
na depozycie bankowym. Czy to przydatne skróty myślowe?