czwartek, 22 października 2015

Jakie są wyniki i koszty mojego IKZE po ponad trzech latach oszczędzania?

Od razu mówię, że nie ma się czym podniecać. Niewykluczone, że za większość moich wyników na IKZE odpowiada przypadek. Niewykluczone, że trafiłem z dzisiejszym odczytem na wyjątkowo udany okres. Niewykluczone, że za jakiś czas popełnię duże błędy i los tej inwestycji się odwróci.

Nie mam zamiaru wyciągać żadnych wielkich wniosków. Po prostu zbadałem jedną ze swoich długoterminowych inwestycji po ponad trzech latach od jej startu. Wyciąganie z takiego odczytu wielkich wniosków, np. o własnych umiejętnościach, byłoby obarczone podobnym błędem jak wnioskowanie po pięciu kilometrach, jak wypadniemy w maratonie. 

Kilka dni temu przyjrzałem się w podobny sposób swojej inwestycji na indywidualnym koncie emerytalnym (IKE) prowadzonym w formie rejestru funduszy inwestycyjnych – zapraszam.

Ile zgromadziłem środków na swoim indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego przez trzy lata oszczędzania? Jak wygląda moja stopa zwrotu? Ile kosztowało mnie prowadzenie IKZE w formie rachunku maklerskiego?

Jakie są wyniki mojego IKZE po ponad trzech latach oszczędzania?
Wyniki IKZE od 2012

W dniu publikacji tego artykułu (22 października 2015r.) najważniejsze informacje dotyczące wyników mojego IKZE od początku istnienia to:

a) 1424zł zysku netto
b) 12,7% całkowitej (łącznej) stopy zwrotu
c) 7,8% średniorocznej stopy zwrotu

Te trzy parametry będą się przewijać przez cały ten artykuł, więc chciałbym wyjaśnić, że:

a) zysk netto to różnica między obecną wartością IKZE a sumą wpłat (nie uwzględniam zwrotów nadpłaty podatku)
b) całkowita / łączna stopa zwrotu to stosunek zysk netto do sumy wpłat za cały okres inwestycji
c) średnioroczna stopa zwrotu pokazuje, ile zarabiałem na swoim kapitale w skali roku (obliczam ją przy użyciu funkcji XIRR, która uwzględnia rozłożenie wpłat na IKZE w czasie) – to moja ulubiona miara dla wieloletnich, niejednorazowych inwestycji

Uwaga! W pierwszej części przyglądam się wynikom wyłącznie przez pryzmat obecnej wartości mojego rachunku. Na koniec artykułu dodam do tego ważne komplikacje, np. dotychczasowe zwroty podatku dochodowego dzięki uldze IKZE (które podwyższają stopy zwrotu) czy potencjalne koszty zamknięcia IKZE (które obniżają stopy zwrotu).

IKZE prowadzę od połowy lipca 2012 roku na rachunku inwestycyjnym w biurze maklerskim BDM (szczegóły). Kilka tygodni temu opisałem najważniejsze cechy tego rachunku. Porównałem je również z bezpośrednią konkurencją w tym rankingu IKZE z rachunkiem maklerskim.

Mój pierwszy pomysł na oszczędzanie na IKZE był następujący – za całość rocznego limitu kupuję jednostki funduszu Lyxor ETF WIG20 i trzymam. W ten sposób działałem przez pierwsze dwa lata. W 2014 roku zacząłem przebudowę swojego portfela w kierunku małych i średnich spółek. W tej chwili nie posiadam jednostek funduszu Lyxor ETF WIG20 (chociaż nie wykluczam ich zakupu w przyszłości), a na rachunek składają się akcje 13 polskich spółek oraz niewielka ilość gotówki.

IKZE prowadzę zatem zupełnie inaczej niż IKE. Biorę na siebie nie tylko decyzje związane z alokacją między klasy aktywów (udziały czy dług), ale też z selekcją pojedynczych papierów wartościowych.

Jakimi zasadami się kieruję prowadząc swoją inwestycję?

Czy aktywnie zmieniam poziom zaangażowania w akcje? Generalnie nie – myślę o swoim IKZE jak o funduszu akcji, który przez większość czasu utrzymuje większość środków w aktywach udziałowych. Innymi słowy, moja alokacja między klasy aktywów na IKZE jest stała – blisko 100% zaangażowania w akcje.

Czy stawiam na koncentrację czy dywersyfikację? Zdecydowanie dywersyfikację. W tej chwili na rachunku mam akcje 13 spółek. Nie mógłbym utrzymywać wszystkich oszczędności w akcjach jednej czy dwóch spółek. Za to mógłbym utrzymywać je w jednym czy dwóch funduszach ETF.

Jak wybieram spółki? Zjadłem już trochę soli jako inwestor giełdowy – moje obecne podejście to kolejna iteracja po wcześniejszych porażkach. Rozprawiłem się z nimi w tym artykule. Wyklarować myślenie o rynku akcji pomogła mi też ta rozmowa z kolegą z pracy. Na czym polega moje podejście?

Po pierwsze, zdecydowanie wolę spółki, które:

a) są rentowne (przeglądam wskaźniki typu ROE, ROA czy historyczne zyski)
b) nie są nadmiernie zadłużone (lepsze niż przeciętna wskaźniki całkowitego zadłużenia czy płynności bieżącej)

Te dwa kryteria ważą zdecydowanie najwięcej w moich decyzjach.

Ważne są również:

a) historia wypłaty dywidendy oraz polityka dzielenia się zyskiem z akcjonariuszami w przyszłości
b) umiarkowane poziomy wycen (wskaźniki C/Z czy C/WK)
c) obecny akcjonariat (lubię niektórych inwestorów instytucjonalnych oraz niektórych rodzinnych właścicieli)
d) ogólna ocena branży, w której działa firma (nie przepadam za branżami kapitałochłonnymi, jak np. wydobycie surowców, lubię branże korzystające na dużych trendach cywilizacyjnych, np. informatyka, branża farmaceutyczna czy chemiczna)
e) lubię też rzucić okiem, jaką wagę kredytową przyznają akcjom spółki domy maklerskie, np. BOŚ, im niższa, tym bardziej unikam

Przykłady spółek, które od dłuższego czasu spełniają praktycznie wszystkie te kryteria, to Comarch czy Inter Cars. Przykładem spółki, która od dłuższego czasu nie spełnia praktycznie żadnego z tych kryteriów jest Alma. W dniu publikacji tego artykułu nie posiadam akcji żadnej z nich na rachunku IKZE.

Czy akcje każdej spółki kupuję za taką samą kwotę? Nie – można powiedzieć, że przyznaję im wagi. Im większe mam przekonanie o jakości i perspektywach jakiejś spółki (według powyższych kryteriów), tym więcej jestem gotowy w niej ulokować. W tej chwili moja największa pozycja stanowi ok. 16% wartości rachunku (po silnych wzrostach), a najmniejsza 0,6% wartości rachunku (po silnych spadkach).

Skąd się wzięły moje niezłe wyniki od 2012 roku?

Na początek – tak zmieniał się w czasie łączny zysk netto.

IKZE - całkowity zysk netto od 2012

Jak widać, jeśli ktoś decyduje się na utrzymywanie oszczędności w papierach udziałowych, musi liczyć się z łamiącą kości zmiennością ich wyceny. Nie ma oczywiście żadnej gwarancji, że – ze względu na moje błędy, złą ocenę sytuacji czy jakieś nowe wydarzenia gospodarcze czy polityczne – wartość inwestycji po raz kolejny nie zapikuje. Właściwie trzeba się z tym liczyć jako czymś pewnym w różnych momentach przyszłości.

Tak zmieniały się w czasie łączna stopa zwrotu oraz średnioroczna stopa zwrotu.

Łączna stopa zwrotu od 2012

Średnioroczna stopa zwrotu od 2012

Do początku 2014 roku na rachunek składały się wyłącznie jednostki funduszu Lyxor ETF WIG20. Stworzyłem z ciekawości symulację, w jakim miejscu byłbym dzisiaj, gdyby trzymał się pomysłu kupowania na początku roku za całość kwoty jednostek tego funduszu. Poniżej wyniki – linia niebieska to wartość zysku netto na moim rachunku IKZE, a linia czerwona to symulacja inwestycji wyłącznie w ETF na WIG20.

Zysk netto IKZE a ETF WIG20

Kluczowa była druga połowa tego roku – największe spółki w Polsce składające się na WIG20 czyli, przede wszystkim banki, spółki energetyczne i spółki z branży górniczej, przechodzą trudny okres, a mniejsze podmioty – mimo znacznej zmienności – radzą sobie nie najgorzej. Poniżej zmiana łącznej stopy zwrotu w czasie od lipca 2012:

Łączna stopa zwrotu IKZE i Lyxor Iwg20

Nie wykluczam zakupów jednostek funduszy Lyxor ETF WIG20 lub akcji pojedynczych dużych firm w przyszłości, chociaż ani banki, ani spółki surowcowe nie spełniają wszystkich najważniejszych kryteriów, które opisałem wcześniej (banki mają ze swojej natury bardzo wysokie zadłużenie, spółki surowcowe są bardzo kapitałochłonne i miewają huśtawki rentowności). Z tego powodu nie chcę żeby były dominującym składnikiem mojej inwestycji w żadnym momencie. 

Stopa dywidendy

Przyjrzałem się również, jaka była stopa dywidendy spółek, które posiadam przez rachunek maklerski IKZE. Przez pierwsze dwa lata na rachunku znajdowały się jednostki funduszu Lyxor ETF WIG20, który nie wypłaca, tylko reinwestuje dywidendy. W kolejnych dwóch latach na mój rachunek IKZE wpłynęło łącznie 771.82zł dywidendy. Od dywidend wypłacanych na rachunki IKZE nie jest pobierany podatek Belki.

Dywidendy IKZE

Stopa dywidendy mojej inwestycji na IKZE wyniosła 5,75% w 2014 oraz 3,55% w 2015. Stopę dywidendy obliczam jako stosunek łącznych wpływów z dywidend za dany rok do sumy wpłat na rachunek IKZE od początku jego prowadzenia.

Biorąc pod uwagę, że na dzień publikowania tego artykułu zysk netto dla całego rachunku IKZE wynosi ok. 1424zł, łączne wpływy z dywidendy odpowiadają za ok. 55% tego zysku. Reszta, czyli jakieś 650zł, wzięła się ze wzrostu cen posiadanych akcji.

Koszty prowadzenia IKZE z rachunkiem maklerskim

Swoje IKZE prowadzę od początku w biurze maklerskim BDM (więcej). Wybrałem tę ofertę w lipcu 2012 roku, bo była jedną z pierwszych na rynku. Jak pokazałem w jej szczegółowym omówieniu, to nie jest najtańszy rachunek maklerski IKZE, jeśli chodzi o prowizje za transakcje. Nie wygrał też rankingu rachunków maklerskich IKE i IKZE, który niedawno przygotowałem.

Z drugiej strony, obliczyłem, że przy moim pomyśle na prowadzenie tej długoterminowej inwestycji, różnice na niekorzyść IKZE w BDM mają marginalne znaczenie. Nie będę przenosił swoich aktywów do innego biura maklerskiego. Gdybym jednak dzisiaj zakładał IKE lub IKZE, wybrałbym prawdopodobnie DM mBanku.

Rozbiłem opłaty na poszczególne lata kalendarzowe i obliczyłem, jaki procent aktywów oddałem domowi maklerskiemu w prowizjach. Ta druga informacja miała pomóc mi w sprawdzeniu, jak mają się prowizje na moim IKZE do opłat za zarządzanie w akcyjnych funduszach inwestycyjnych (które na moim IKE wynoszą ok. 2,5-3% w skali roku).

Koszty i opłaty IKZE
* w 2012 i 2013 dodałem 0,5% opłaty za zarządzanie w Lyxor ETF WIG20

Od lipca 2012 roku wszystkie transakcje na rachunku IKZE kosztowały mnie łącznie ok. 203zł. Ostatnie dwa lata były „droższe” z uwagi na konieczność przebudowania portfela oraz większe limity wpłat do wydania. Mimo tego w tym roku „opłata za zarządzanie” moim prywatnym akcyjnym funduszem inwestycyjnym na IKZE wyniosła zaledwie 0,57% średniej wartości aktywów. Prowadzenie rachunku maklerskiego IKZE w BDM jest bezpłatne (więcej).

Polecam pełny ranking IKE i IKZE z rachunkiem maklerskim, w który przywiązuję olbrzymią wagę do analizy kosztów.

Komplikacje podatkowe i inne

Do tego, co opisałem powyżej, trzeba by dodać kwestie podatkowe. Wszystkie roczne wpłaty na IKZE uprawniały mnie do zwrotu nadpłaconego podatku (więcej o tym mechanizmie). W praktyce oznaczało to, że na moje konto co roku przychodził przelew z urzędu skarbowego, który „wywoływały” właśnie oszczędności na IKZE. Ten wpływ pieniędzy to moja indywidualna korzyść podwyższająca w rzeczywistości całkowity zysk netto, łączną stopę zwrotu oraz średnioroczną stopę zwrotu.

Po (uproszczonym) uwzględnieniu zwrotów z urzędu podatkowego wynoszą one:

a) 3445zł zysku netto
b) 30,5% całkowitej (łącznej) stopy zwrotu
c) 19,3% średniorocznej stopy zwrotu

Kolejna komplikacja związana jest z tym, że:

a) gdybym chciał zamknąć IKZE i odzyskać pieniądze, zapłaciłbym od całej kwoty podatek dochodowy,

b) jeśli utrzymam oszczędności na IKZE do 65 roku życia, wypłata będzie podlegać pod obniżony, ryczałtowy podatek w wysokości 10%

Sprawdźmy, jak wpłynęłaby realizacja takich scenariuszy na wartość mojej inwestycji.

a)

Gdybym dzisiaj zażądał zwrotu wszystkich środków zgromadzonych na IKZE, zapłaciłbym od całej kwoty 18% podatku. Jestem wczesnym trzydziestolatkiem, więc nie kwalifikuję się do wypłaty opodatkowanej ryczałtem 10%. Nie zgromadziłem na IKZE oszczędności, które sprawiłyby, że w tym roku część moich dochodów „wpadłaby” w stawkę 32%.

Do tego obniżam dzisiejszą wartość mojego rachunku o – powiedzmy – 200zł. To rezerwa na prowizje, które zapłaciłbym za sprzedaż akcji na rachunku, oraz na ewentualną konieczność sprzedaży po niższej cenie niż obecna. W symulacji uwzględniam otrzymane do tej pory zwroty podatku z urzędu skarbowego.

W takim scenariuszu, po drobnych uproszczeniach, wyniki prezentują się następująco:

a) 1000zł zysku netto
b) 9% całkowitej (łącznej) stopy zwrotu
c) 5,6% średniorocznej stopy zwrotu

Innymi słowy, gdybym dzisiaj „zerwał” swoje IKZE i musiał zapłacić od całej kwoty podatek dochodowy, ostateczny bilans od lipca 2012 roku wciąż byłby dla mnie korzystny. Chociaż mniej korzystny niż kontynuacja inwestycji.

b)

Gdybym dzisiaj kończył 65 lat i gotował się do rozpoczęcia konsumpcji moich oszczędności emerytalnych z IKZE, musiałbym zapłacić od wypłacanych kwot 10% ryczałtowego podatku dochodowego.

W tym scenariuszu również obniżam dzisiejszą wartość mojego rachunku o 200zł. To rezerwa na prowizje, które zapłaciłbym za sprzedaż akcji na rachunku, oraz na ewentualną konieczność sprzedaży po niższej cenie niż obecna. W symulacji uwzględniam otrzymane do tej pory zwrotu podatku z urzędu skarbowego.

W takim scenariuszu, po drobnych uproszczeniach, wyniki prezentują się następująco:

a) ok. 2000zł zysku netto
b) prawie 17% całkowitej (łącznej) stopy zwrotu
c) prawie 11% średniorocznej stopy zwrotu

Jak widać, ryczałtowy podatek na zakończenie inwestycji za pośrednictwem indywidualnego konta zabezpieczenia emerytalnego będzie miał negatywny wpływ na końcowy wynik. Ale jeśli uwzględnimy – zgodnie z prawdą – wpływy z urzędu skarbowego w całym okresie oszczędzania na IKZE, nie widzę uzasadnienia dla twierdzenia, że to kompletnie zmienia arytmetykę tego rozwiązania. IKZE to bardzo korzystne środowisko dla oszczędzającego na długoterminowe cele typu prywatna emerytura.

Jakie mam plany wobec swojego IKZE w kolejnych latach?

Nie widzę powodu, żeby zmieniać formą mojego indywidualnego konta zabezpieczenia emerytalnego. Godzę się na dużą zmienność wyceny moich oszczędności, ale jednocześnie cały czas myślę na tym, jak wyeliminować przypadek, ograniczyć ryzyko i dać sobie szansę na atrakcyjne stopy zwrotu na polskim rynku akcji.

Docelowo chciałbym, żeby decyzje wokół IKZE (i moich innych rachunków maklerskich) były znacznie bardziej zautomatyzowane, z jak malejącym udziałem moich subiektywnych przekonań. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest skupienie się na regułach / zasadach, które mają kierować inwestycją (np. kryteriach selekcji spółek, częstotliwością zmian składu portfela, itp.).

Traktuję swoje IKZE i IKE jako współgrające ze sobą części inwestycji o wspólnym celu i horyzoncie czasowym. Na oba rachunki będą trafiać wyłącznie „głębokie” oszczędności, których z dużym prawdopodobieństwem nie będę przez lata potrzebował. Te pieniądze i decyzje z nimi związane nie mogą mieć żadnego wpływu na moje bieżące finanse.

W pierwszej kolejności zapełniam IKZE, w drugiej IKE. Nie spieszę się. Mam bardzo dużo czasu do emerytury i znacznie ważniejsze priorytety finansowe na obecnym etapie życia. Gdybym w kolejnych latach nie wypracował długoterminowych oszczędności – co uważam za bardzo prawdopodobne biorąc pod uwagę, że mam dwójkę małych dzieci, plany zmiany miejsca zamieszkania, wydatki na zdrowie i edukację żony i własną, itp., nic się nie dzieje. Na rachunkach IKZE i IKE, które posiadam (IKZE w biurze maklerskim BDM, IKE w NN TFI), podobnie zresztą jak na zdecydowanej większości innych, nie ma żadnego harmonogramu czy przymusu wpłat.

5 komentarzy:

  1. Cześć Michał,

    Raz jeszcze - czapki z głów w sprawie jak rzetelnie i dogłębnie prowadzisz IKE, IKZE, jak to opisujesz i dzielisz się z Czytelnikami - choć ja zdecydowałem się na zdecydowanie inne rozwiązania, tak jao i kilka osób z komentarzy poprzednim poście - IKE/IKZE w bankach spółdzielczych.

    Dzisiaj w ramach google alerts, dostałem taki artykuł:

    xahttp://m.money.pl/wiadomosci/artykul/ke-wezwala-polske-do-zmiany-przepisow,164,0,1936036.html

    Mam nadzieję, że Komisja Europejska nie zabierze nam IKZE! Dziwię się też czemu ktoś się do tego przyczepił - ulga na IKZE to ulga, a przecież różne kraja UE mają różne ulgi i systemy podatkowe!

    Pozdrowienia i nieustanny szacun:)

    /Marcin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowo. I dzięki za news. Z wezwania KE nie wynika, że IKE i IKZE mają być zlikwidowane, chociaż to prawda, że taka może być faktyczna konsekwencja w skrajnym przypadku. Jak dla mnie wynika z niego, że tego typu konta (artykuł mówi o wyłącznie IKZE, ale chętnie sprawdzę źródło) nie powinny być tylko oferowane przez polskie instytucje finansowe. Instytucje finansowe z innych krajów UE też powinny mieć dostęp do tego rynku. Gdyby w tym kierunku poszły zmiany, w ogóle by mi to nie przeszkadzało. Skrajny scenariusz polegałby na tym, że rząd nie chce tego typu modyfikacji, tylko woli przepisy podatkowe powiązane z IKZE zlikwidować. Wydaje mi się, że klucz do dalszego rozwoju wydarzeń jest po polskiej stronie. Będziemy obserwować.

      Pozdrawiam, proszę wracać!.

      Usuń
  2. widzę , że prowadzenie ike oraz ikze wymaga po pierwsze wiedzy "ekonomicznej oraz prawnej" oraz znajomości rynku - co gdzie i kiedy się opłaca, to raczej nie dla zwykłego zjadacza chleba, co chciałby uczciwie odkładać na emeryturę "grosze" i czegoś sie "dorobić" ...mam świadomość, że samo założenie w jakiejkolwiek formie ike/ikze to nie przyniesie relatywnych zysków bez osobistego zaangażowania. Bo powiedzmy sobie prawdę nikt nie dba o ogół społeczeństwa a jednostki robią majątki na niewiedzy innych ! Tym samym wzbogaci się ten co "zakuma" - co w trawie piszczy a co z resztą, co nie jest tak zorganizowana i operatywna - kto im doradzi ( podejmie za nich decyzję co i jak) aby coś zarobili a nie stracili? Widać, że tak na prawdę nikt z rządu nie dba o jednostki oszczędzające tylko o interesy instytucji jakie to prowadzą "zyskowne" ike i ikze - a w naszym kraju to samowola i do tego zawaluowana totalnie w cuda na kiju a jak przychodzi co do czego to lipa! To kolejny raz udowadnia, że szary człowieczek, o ile nie ma znajomości świata finansjery to zostanie potraktowany jak nawóz na jakim inni wyrastają ponad przeciętność a on sam zostaje z nikłym "zyskiem"...a propaganda dalej robi swoje !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocny opis naszej rzeczywistości. Naprawdę mocny. I najgorsze jest to, że prawdziwy.

      Nie dbamy o siebie nawzajem jako społeczeństwo. Nie ufamy i nie rozwijamy instytucji państwa. Domimuje myślenie "każdy sobie rzepkę skrobie". W takim środowisku największą szansę na przetrwanie mają najsilniejsi, najlepiej wykształceni, najsprytniejsi.

      Na tej stronie nie próbuję zmienić świata. Próbuję się (i być może innych) wyedukować. Przestać być "nawozem". Zacząć podejmować lepsze decyzje.

      Tyle mogę zrobić z perspektywy "szaraczka".

      To moim zdaniem lepsze niż narzekanie.

      Drugie, co mogę zrobić, to popieranie wszystkiego na wyższych szczeblach, co prowadzi do polepszenia pozycji najsłabszych, co cywilizuje nasze społeczeństwo. To zadanie na lata, dekady. Postępy są bardzo, bardzo, BARDZO powolne. Ale nie o tym jest ten serwis. Ten serwis jest o tym, co można zrobić w obecnej sytuacji, żeby odpowiedzialnie gromadzić zasoby na przyszłość. Nie mam w planach rozszerzania tematyki serwisu o publicystykę polityczną.

      Pozdrawiam, proszę wracać!

      Usuń
    2. w kwestii wyjaśnienia, opis rzeczywistości ukazany przez moją osobę nie był i nie jest formą użalania i narzekania :), tylko prostym ukazaniem rzeczywistości... nie zgadzam się z Panem, że rozwój, jakakolwiek zmiana na lepsze ( w tym ludzi) jest powolny - jego nie ma wcale!! a Pana strona edukująca jest ewenementem... Jesteśmy "odczłowieczeni"-ogłupiani na każdym kroku i każdej "materii" pisząc wprost rządzący uważają ludzi za głupkowatych propagując i programując wg wcześniej utartych schematów / planów : religijnych, ekonomicznych, politycznych, edukacyjnych itd. itd.- po to ażeby następnie tak "wytresowanymi" móc swobodnie kierować wedle uznania - korzyści. Tu tak na prawdę nie chodzi o wyedukowanie , bo nadmiar edukacji to "debilizm wtórny" tu chodzi o świadomość we wszystkim tego słowa znaczeniu. Uświadamianie ludzi o tym co im zrobiono na szeroką skalę mylnie nazywane jest polityką czy filozofią, bo ona zawsze sprowadza się do ukazania lidera jaki mówi co i jak ma być aby wyjść na swoje, a tu nie chodzi aby aby coś uzyskać- wyszarpać... tylko wspólnie wypracować i z tego korzystać - dla dobra wszystkich anie jednostek (potocznie zwanymi bogaczami masonami). Nawiasem jeśli tych tych silnych wyedukowanych i sprytnych ( o jakich Pan pisze) będzie się mnożyć oni tez znajdą bata i wyjdą na swoje... przykładem jest choćby obecna sytuacja geopolityczna- emigranci. Oj można by było jeszcze pisać i pisać bo w sumie wszystkie wątki (życia) ze sobą są ściśle powiązane .... i nie mam tu na myśli tylko pieniędzy , bo obecnie wszystko do tego się sprowadza. Reasumując nie ma świadomości ( co i kto czemu służy i w jakim celu) to nie ma dobrobytu/rozwoju społeczeństwa :relatywnego- sprawiedliwego podziału wypracowanych dóbr (itd.)... i wtedy rodzą się sztuczne podziały = POLITKA - każdy sobie rzepkę skrobie i tu kółko się zamyka :)

      Usuń

A co Ty sądzisz?