poniedziałek, 12 marca 2012

Samozatrudnienie kobiet i emerytura

Szacuje się, że jest w tej chwili w Polsce ok. 300-400tys. kobiet pracujących na zasadzie samozatrudnienia. Jest to popularna forma pracy wśród lektorek języków obcych, tłumaczek, dziennikarek, graficzek komputerowych, agentek ubezpieczeniowych czy właścicielek małych sklepów. Są wśród nich kobiety sukcesu, które założyły innowacyjne i dochodowe biznesy, ale też panie wypchnięte na samozatrudnienie nie z własnego wyboru, a na dodatek słabo zarabiające.

Przy obecnych przepisach samozatrudnienie jest bardzo niekorzystne dla kobiet z punktu widzenia ich przyszłych emerytur. Dlaczego?
1. Urlop wychowawczy
Państwo nie odprowadza za nich składek emerytalnych w trakcie urlopu wychowawczego, mimo że odprowadza je za matki zatrudnione na etat. Podstawą składki jest wówczas 60% średniej pensji brutto w danym roku, czyli wciąż stosunkowo mało w przypadku dobrze zarabiających kobiet. Panie pracujące na własną rękę nie otrzymują w tym czasie nic.

Jest to niesprawiedliwość oraz przejaw dyskryminacji samozatrudnionych kobiet, za które zapłacą w przyszłości niższymi emeryturami. Wszelkie przerwy w opłacaniu składki sprawiają, że tak zwana stopa zastąpienia spada. Oznacza to, że kobiety na samozatrudnieniu odczują większy spadek poziomu życia po zakończeniu swojej kariery niż inni.

W dzień kobiet pojawiły się głosy, że rząd Donalda Tuska chce zmienić jeszcze w tym roku przepisy tak, żeby państwo opłacało również składki samozatrudnionym na urlopie wychowawczym. Jeśli te deklaracje okażą się więcej niż tylko faktem medialnym, będzie to świetna wiadomość dla tysięcy ciężko pracujących Polek, które mają prawo czuć się dyskryminowane przez państwo.
2. Niskie regularne składki  
Podobnie jak mężczyźni na samozatrudnieniu, kobiety mają obowiązek odprowadzać zryczałtowaną składkę na ubezpieczenie społeczne. Jest to stała kwota obliczana od 60% przeciętnego wynagrodzenia brutto i aktualizowana raz na kwartał. W przypadku kobiet zatrudnionych na etacie podstawą do obliczenia składki są prawdziwe zarobki, tak więc to, co wpłacają na swoje konto w ZUS, odzwierciedla ich realne dochody.

Samozatrudnione mogą płacić więcej (np. powiązać swoją składkę z prawdziwymi zarobkami), choć w praktyce niewiele osób to robi. Nie można natomiast płacić mniej.

W rezultacie kobieta pracująca na samozatrudnieniu odprowadza składki emerytalne porównywalne do kogoś zarabiającego 60% przeciętnego wynagrodzenia brutto, czyli ok. 2200 brutto w 2012r.

Szczególnie
jeśli realnie zarabia dużo więcej, jej stopa zastąpienia będzie bardzo, bardzo niska, a jedynym sposobem zabezpieczania się na przyszłość są rozwiązania typu prywatna emerytura.
3. Przerwy w odprowadzaniu składek
Działalność gospodarcza sprzyja dodatkowym przerwom w odprowadzaniu składki na emeryturę. Biorą się one np. z czasowego zawieszenia działalności ze względu na martwy sezon w branży. Na dodatek standardem stało się korzystanie z dwuletniego okresu niższej składki ZUS dla rozpoczynających działalność. Te zabiegi pozwalają odciążyć naszą jednoosobową firmę na samym starcie, ale bez wątpienia odbiją się w przyszłości na wysokości emerytury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A co Ty sądzisz?