środa, 21 marca 2012

Skandia, Aegon, Axa i Generali – rynek wtórny polis się kręci

Nie ma forum finansowego, na którym nie natknąłbym się na oferty typu sprzedam polisę Skandii (Axa, Generali, Aegon, Nordea, niepotrzebne skreślić) tanio. Zdesperowani klienci ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych (UFK) szukają sposobu, żeby pozbyć się uciążliwych planów inwestycyjnych i uratować chociaż część gotówki. Umowy z firmami typu Skandia czy Axa zawierają gigantyczne opłaty likwidacyjne, które w pierwszych latach programu wynoszą do 100% wpłaconego kapitału.

Niestety dużo rzadziej spotykam się z ofertami kupna Skandii lub innych polis inwestycyjnych, choć niewykluczone, że ktoś zwęszył w tym zjawisku interes. Od niezadowolonych klientów można odkupić w pełni opłacone polisy za 50% (a czasem mniej) ich wartości. Skąd się wzięła ta desperacja?

Rynek wtórny polis inwestycyjnych, na którym ludzie wyprzedają swoje oszczędności za ułamek ich ceny, nie wziął się z powietrza.
Po pierwsze:
Skandia, Generali, Axa, Aegon a nawet Nordea oferują swoim klientom restrykcyjne umowy, które wiążą ich oszczędności na długie lata. Standardem jest 10-15 lat, choć są polisy o 30-letnim horyzoncie. Wcześniejsze opuszczenie programu jest możliwe, ale wiąże się z utratą dużej części kapitału. W pierwszych latach jest to praktycznie cała jego wartość. Np. w Skandii w przypadku rezygnacji w pierwszym lub drugim roku obowiązywania umowy „odzyskamy”... 2% wpłaconej kwoty.

To popycha klientów, których sytuacja finansowa się zmieniła na niekorzyść, do sprzedaży swoich polis po promocyjnej cenie. Która jest i tak dużo wyższa niż to, co zapłaciłby ubezpieczyciel. Ale co ma zrobić ktoś, kto potrzebuje tych pieniędzy i nie może sobie pozwolić z jakiegoś względu na opłacanie kolejnych składek?
Po drugie:
Wszystkie UFK są obarczone ryzykiem. Nie gwarantują wartości inwestycji ani zysku. Wielu klientów albo nie otrzymuje takiej informacji od sprzedawców w jasnym komunikacie, albo jej nie docenia. W kolejnych miesiącach ich oszczędności topnieją na skutek nietrafionych decyzji lub złej koniunkturze na rynkach. Topnieje również cierpliwość. Część z nich decyduje się zakończyć te inwestycyjne męki ze stratą, ocalając od degradacji tyle, ile mogą, a przede wszystkim zatrzymując nowe wpłaty.
Po trzecie:
Polisy inwestycyjne Skandia, Axa, Aegon czy Generali to bardzo drogie narzędzia. Opłaty administracyjne oraz za zarządzanie są na poziomie 5-6% rocznie, choć w przypadku najmniejszych składek miesięcznych (ok. 200zł) mogą wynosić nawet 10% i więcej. W najgorszym scenariuszu możemy odkładać regularnie pieniądze, które są na starcie łupione opłatą, a potem tracą dodatkowo na naszych błedach w zarządzaniu inwestycjami. Czy potrzebny jest jeszcze jakiś powód, żeby uciekać z tego systemu gdzie pieprz rośnie?
Po czwarte:
Sprzedawcy polis inwestycyjnych Skandii, Aegona czy Generali nie przykładają się specjalnie do dopasowywania produktu do charakterystyki klienta. Wielu z nich jest niedoświadczonych, nie zna podstawowych pojęć ze świata inwestycji kapitałowych. Niektórzy mają głębsze problemy z finansami osobistymi i nie powinni pakować się dodatkowo w tak wymagający program jak Skandia czy Axa. Na tym etapie potrzeba im czegoś dużo prostszego i tańszego – rachunku oszczędnościowego, dobrych lokat, nie zaszkodzi jakieś proste IKE.

Gdy tylko odkryją, że dysponują czymś, czego nie potrafią obsługiwać, a na dodatek obciążają ich comiesięczne opłaty oraz bardzo realne ryzyko straty, szukają drzwi. Których praktycznie nie ma. Poza sprzedaniem polisy komuś innemu za pomocą cesji.

---------

Interesuje mnie, czy kupujący takie przecenione polisy potrafią na tym zarobić. W kolejnych wpisach spróbuję odpowiedzieć na to pytanie oraz opisać, jak korzystnie sprzedać / kupić polisę Skandii, Generali czy Axa.

1 komentarz:

  1. Ja(29 lat) mam Skandie od 3 lat i mimo kryzysu jestem nad kreską, więc nie widzę powodu żeby uciekać. Liczę że jak będę kończył umowę w wieku 56 lat, to też będę nad kreską, ale kto to wie...
    Tak czy siak zamierzam rozłożyć ryzyko, więc jak skończę wpłacać składki na Skandię (jeszcze 4,5 roku) to pewnie zainteresuję się IKE

    OdpowiedzUsuń

A co Ty sądzisz?