środa, 16 maja 2012

Jak oszczędzać – na którym poziomie wtajemniczenia jesteś?

Jak oszczędzać to często zadawane pytanie. Może je zadać ktoś, kto potrzebuje porady, jak zacząć odkładać pieniądze, które do tej pory głównie przejadał. Może je zadać też ktoś, kto poszukuje najbardziej optymalnych na tą chwilę rozwiązań na rynku dla swoich wolnych środków. To dwie różne motywacje. Z moich obserwacji wynika, że w organizowaniu swoich oszczędności ludzie dzielą się na dokładnie trzy grupy. W zależności od poziomu wtajemniczenia. A na jakim poziomie wtajemniczenia jesteś Ty? Sprawdź się!

Poziom startowy – ochrona pieniędzy przed konsumpcją


Kup trzy pary butów w cenie dwóch i licz oszczędności” - ile takich okazji widujesz każdego dnia? Ja po kilkanaście. I zawsze zadaję sobie pytanie, gdzie w tym wszystkim są oszczędności. Jeśli potrzebuję jednej pary butów, skorzystanie z tej niesamowitej oferty będzie oznaczać wydanie więcej, a nie mniej. Oszczędności nie będzie. Albo te telefony od operatorów komórkowych – zaczynamy rozmowę od obietnicy obniżenia rachunków, a kończymy na ofercie, która je znacznie podwyższa. Rzekome oszczędności polegają na przykład na większej ilości minut do wykorzystania. Tylko ja tych minut nie potrzebuję, nie użyję ich.

Co ważne, prawdziwe oszczędności polegają niekoniecznie na niewydawaniu pieniądze. Ale nie da się inaczej zacząć – odkładamy część naszych zarobków i ta dodatkowa gotówka powiększa nasze oszczędności. Od tego momentu dysponujemy środkami wyższymi niż to, co regularnie zarabiamy. Im większa suma, tym większy komfort psychiczny. Większe również zyski z naszych oszczędności.

Jak to zyski z oszczędności? Otóż pieniądze to wartościowe dobro, za które inni są gotowi nam zapłacić w formie odsetek. I to jest klucz do wejścia na ten poziom wtajemniczenia. Zrozumienie, że oszczędności pozwalają nam zachować w rękach wartość, a w wielu przypadkach same z siebie dodać jeszcze więcej do tej wartości. Zjedzmy wystawny obiad – wartość będzie ulotna. Wyjedźmy na wakacje, na które nas nie stać – wartość będzie ulotna. Odkładajmy 10% naszych zarobków co miesiąc na rachunku oszczędnościowym – zatrzymamy wartość na dłużej. Zainwestujmy w aktywa (np. akcje, obligacje, ziemię, sztukę, własny biznes) – ich wartość może wzrosnąć.

A więc jak oszczędzać? Po pierwsze znaleźć równowagę między natychmiastową konsumpcją (wartość ulotna) tego, co zarabiamy, a różnymi formami oszczędności. To pozwoli nam zachować wartość, która przepływa cały czas przez nasze ręce, na dłużej.

Poziom solidnego ciułacza - ochrona oszczędności przed inflacją


Odkładanie pieniędzy pod przysłowiową poduszkę jest lepsze niż nie odkładanie ich wcale. Żeby wznieść się na poziom wyżej ze swoimi oszczędnościami, musimy jednak chronić wartość naszych pieniędzy lub innych aktywów przed wpływem czasu.

Tak jak metal ulega korozji wraz z upływem czasu, tak pieniądze ulegają inflacji. Inflacja to statystyczny opis tego, jak szybko wzrastają średnie ceny koszyka najważniejszych produktów. Podaje ją do wiadomości Główny Urząd Statystyczny, a Narodowy Bank Polski odpowiada za utrzymywanie jej na niskich poziomach. W marcu 2012r wyniosła 3,9%. O tyle średnio były mniej warte nasze pieniądze w stosunku do marca 2011r. O tyle mogliśmy kupić mniej. Ci, którzy dużo jeżdżą samochodem, odczuli podwyżki (benzyny) dużo silniej, miłośnicy elektroniki mogli kupić z kolei więcej niż rok temu, ale średnio wartość naszej kasy o tyle zmalała.

Jak oszczędzać, żeby ochronić nasze pieniądze przed korozją? Nasze oszczędności muszą na siebie pracować. Muszą być oprocentowane ponad inflację. Biorąc pod uwagę nieuchronność podatku Belki (są wyjątki, np. IKE), jest to nie lada wyzwanie. Ale nawet w kategorii bezpieczny i pewny zysk są sposoby na oszukanie inflacji. Gdzie oszczędzać? Na pewno w bankach. Nie każdy bank da zarobić ponad inflację na rachunkach oszczędnościowych i lokatach, ale jest spora grupa instytucji dość ostro walczących o nasze oszczędności. BGŻ Optima daje 6,5% na rachunku oszczędnościowym bez opłat.

Santander Bank ma lokatę na 6,4%, grupa Getin też regularnie oferuje coś, co przebija wzrost cen. Do tej grupy dołączają co jakiś czas inne banki – Alior, Deutsche Bank, Eurobank, Toyota Bank czy Kredyt Bank. Oprócz lokat i rachunków oszczędnościowych można przyglądać się obligacjom skarbowym – niektóre serie przebijają inflację. Oszczędzający na tym poziomie zaawansowania nie zadowala się byle czym, tylko szuka dobrych ofert. Bo nie chce, żeby jego zasoby traciły na wartości.

Poziom mistrzowski – optymalizacja zysków


Nie każdy dochodzi tak daleko ze swoimi oszczędnościami, żeby jego głównym zmartwieniem było wyciśnięcie z nich jak najwięcej. A szkoda. Wszyscy wiemy, że nawet drobna różnica może mieć w dłuższej perspektywie kolosalne znaczenie - tak działa słynny w świecie finansów procent składany. No ale nie każdy ma czas i ochotę, żeby aż tak dokładnie opiekować się swoim majątkiem. Osobiście jestem zawieszony gdzieś pomiędzy drugim a trzecim poziomem, głównie dlatego, że mam w życiu ważniejsze rzeczy do roboty niż uganianie się za pół procenta tu i ćwierć procenta tam.

Jak oszczędzać, żeby optymalizować zyski. Po pierwsze wybierać tylko najlepsze oferty krótko i średnioterminowe, czyli rachunki oszczędnościowe, lokaty, polisolokaty, lokaty strukturyzowane czy obligacje skarbu państwa. Będzie to wymagać odrobiny aktywności – trzeba to znaleźć i przeprowadzić, ale jest o co walczyć. Po drugie, trzeba zacząć inwestować. Bo nie ma wyższego zysku bez ryzyka. Jeśli pożyczamy bankowi, ten daje nam gwarancję małego zysku i braku straty w jakimkolwiek momencie. Jeśli pożyczamy firmie (kupując fundusze inwestycyjne, akcje lub obligacje), mamy duży potencjał zysku, jeśli jej przedsięwzięcia się powiodą, ale gwarancji żadnych nie dostaniemy. Dobra ocena ryzyka aktywów, które kupujemy, to podstawa optymalizacji zysków. Wymaga to dużo więcej wiedzy, wysiłku i czasu niż analiza oferty banku, jeśli robimy to sami, a jeśli zlecamy to specjalistom – musimy zapłacić za ich usługi.

-----

Osobiście jestem zdania, że nie ma co poprzestawać na bezpiecznym oszczędzaniu, ale w moim portfelu zdecydowana większość aktywów to lokaty, rachunki oszczędnościowe i obligacje. Na jego małej części (15 – 30% w zależności od sytuacji w gospodarce) stawiam na ryzykowniejsze inwestycje – fundusze inwestycyjne, akcje, obligacje korporacyjne.

A na jakim poziomie wtajemniczenia jesteś Ty?

4 komentarze:

  1. Ciekawy opis. Ja jestem na drugim poziomie, choć trzecim mocno się interesuję, ale na razie moja sytuacja finansowa nie pozwala na tego typu inwestycje.

    OdpowiedzUsuń
  2. To i tak piękne miejsce i duże osiągnięcie. Pozdrawiam i proszę wracać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę wracać, bo strona jest bardzo ciekawa, a właśnie zastanawiałam się nad sensownością wszystkich programów inwestycyjnych oferujących regularne oszczędzanie. I muszę przyznać, że tutaj znalazłam najwięcej informacji na ten temat, nie mówiąc o tym, że są chyba najbardziej obiektywnie podane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super - polecam się na przyszłość. Programy regularnego oszczędzania i inwestowania - podchodzić z baaardzo dużym dystansem!

      Usuń

A co Ty sądzisz?