piątek, 24 sierpnia 2012

Czy obligacje korporacyjne są bezpieczne?

Jakie jest ryzyko inwestowania w obligacje korporacyjne? Forma obligacji może sugerować, że mamy do czynienia z instrumentem o ryzyku zbliżonym do obligacji skarbowych, a te znajdują się na samym szczycie najbezpieczniejszych lokat kapitału. Jest to oczywiście nieprecyzyjne porównanie – i jedno, i drugie to dłużne papiery wartościowe, ale ich poziom ryzyka jest inny.

Oceny ryzyka inwestowania w obligacje korporacyjne nie ułatwia to, że – po pierwsze – emitują je bardzo różne przedsiębiorstwa. A po drugie można je nabywać na kilka sposobów, przy czym każdy charakteryzuje się inną dozą ryzyka po stronie inwestora. Czy obligacje korporacyjne są bezpieczne dla indywidualnych inwestorów?


ryzyko inwestowania w obligacje korporacjne
Rynek pierwotny, Catalyst, fundusze obligacji korporacyjnych

Kupując obligacje korporacyjne na rynku pierwotnym, dostajemy od ich wystawcy kilka kluczowych obietnic – przede wszystkim to, że wykupi je od nas w konkretnym terminie (data wykupu) oraz, że w każdym okresie odsetkowym (np. co kwartał) zapłaci nam należne odsetki. Odsetki mamy jasno zdefiniowane procentowo lub za pomocą formuły matematycznej. Dzięki temu znika niepewność znana np. z inwestowania w akcje czy agresywne fundusze inwestycyjne, gdzie wysokość stopy zwrotu zależy od naszych decyzji.

Pojawia się ona jednak – w mniejszym lub większym stopniu – jeśli handlujemy obligacjami firm na rynku wtórnym Catalyst oraz przy inwestowaniu w fundusze specjalizujące się w długu przedsiębiorstw.

Na giełdzie wiele zależy od bieżącej wyceny konkretnych obligacji w momencie zakupu i sprzedaży. Na źle wykonanych transakcjach możemy stracić nawet wtedy, gdy wyjściowe parametry obligacji (data wykupu, oprocentowanie) pozostają niezmienne.

W funduszach nie mamy żadnej gwarantowanej stopy zwrotu i ewentualny zysk zależy od zarządzających funduszem oraz – podobnie jak w przypadku rynku wtórnego – od momentu wejścia i wyjścia z inwestycji. Fundusze obligacji korporacyjnych należą do inwestycji o niskim i średnim poziomie ryzyka, ale zdarzają się niechlubne wyjątki, jak fundusz Idea Premium, który po inwestycji w obligacje firm budowlanych mocno stracił na wartości i zamroził na kilkanaście tygodni pieniądze klientów.

Ryzyko niewypłacalności

Największym koszmarem kogoś inwestującego w obligacje korporacyjne jest wizja niewypłacalności firmy. To najpoważniejsze ryzyko w tej klasie aktywów, które w praktyce oznacza, że jeśli firma upadnie w trakcie życia naszych obligacji, nie spłaci obligatariuszy – czyli nas.

To katastroficzny scenariusz, który niestety już kilka razy spełniał się na polskim rynku. Straty funduszu Idea Premium pochodziły między innymi z odpisów spowodowanych upadkiem firmy Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS), która kilka miesięcy wcześniej wyemitowała obligacje. DSS to nie odosobniony przypadek zrealizowania się ryzyka niewypłacalności, a przecież Catalyst to bardzo młody rynek (działa od 2009r.). Już wiadomo jednak, że stracić można, bo firmy, którym pożyczamy pieniądze nie są ani wieczne, ani nieomylne w prowadzeniu swojego biznesu.

Oprócz spektakularnych klap jak DSS czy grupa PBG, były także przypadki opóźnień w wypłacie odsetek oraz kapitału przez firmy w przejściowych kłopotach finansowych, np. Fojud, Anti czy Polsport.

Oczywiście istnieją odpowiednie procedury dochodzenia swoich praw w takich okolicznościach, ale jakie to ma znaczenie dla drobnego inwestora? Mimo że rynek jest regulowany, najgorszemu wrogowi nie życzyłbym starcia z całą machiną urzędniczo-prawniczą związaną z odzyskiwaniem swoich należności. Dlatego tak ważne jest żeby unikać nadmiernego ryzyka.

Bo ryzyko niewypłacalności znacznie się różni w zależności od branży, kondycji finansowej czy wielkości przedsiębiorstwa. Na pewno dużo niższe jest w przypadku banków, wyższe dla mniej stabilnych branż czy firm obdarzonych mniejszym zaufaniem rynku.

To ma oczywiście odzwierciedlenie w niższym oprocentowaniu dla obligacji bankowych – w sierpniu grupa Getin Noble sprzedawała obligacje oprocentowane 3,55% ponad sześciomiesięczny WIBOR (razem ok. 8,7% w dzisiejszych warunkach), trochę wyższym dla znanej firmy z branży deweloperskiej Gant (stałe 11%), a zdarzają się emisję oprocentowane 14-15% w skali roku.

Czy warto inwestować w obligacje korporacyjne?

Na razie w moim portfelu jest tylko znikoma ilość jednego funduszu inwestującego w obligacje przedsiębiorstw kupowana co miesiąc w ramach ubezpieczenia z funduszem kapitałowym, które posiadam od lutego tego roku.

Na celownik w najbliższych miesiącach biorę na pewno obligacje bankowe na rynku pierwotnym (może kolejna emisja długu grupy Getin Noble), inne ciekawe obligacje korporacyjne z niską barierą wejścia (np. dla obligacji Gant jest to tylko 1,000zł na w emisji publicznej) oraz fundusze inwestujące częściowo lub w całości w dług korporacyjny (przez platformę mBanku). Myślę nad przeniesieniem tam części kończących się lokat. Nie planuję na razie aktywnego handlu na rynku Catalyst.

Dlaczego mam zamiar w to wejść? Na pewno przyciąga trochę wyższe oprocentowanie niż na najlepszych lokatach. Ryzyko jest podwyższone, ale kontrolowane, szczególnie jeśli dobrze dobierze się obligacje. Ciekawy wydaje mi się też cały mechanizm – pożyczanie przedsiębiorcom na rozwój ich działalności z pominięciem banku (to między innymi tam trafiają przecież nasze lokaty terminowe) i odbieranie swojego zaangażowania w atrakcyjnych odsetkach.

6 komentarzy:

  1. Witam, oblig. korporacyjne są na tyle niepewnym "papierem" na naszym płytkim rynku (mała płynność Catalyst, niepewne firmy, słaby nadzór giełdy, słabnąca gospodarka...), że o wiele rozsądniejszym jest po prostu kupno jednostek fund. ING Oblig. Korporacyjnych (mają oblig. ok. 100 firm zagran., są zabezpieczeni walutowo) Wada ( ale i zaleta...) jest to fund. dynamiczy jeśli chodzi o wyniki dlatego obowiązkowo stop loss :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi nieźle. Na pewno warto obserwować ING Ob Korp jako ważny punkt odniesienia dla polskich funduszy tego typu. Tyle zamierzam zrobić na początek.

      Usuń
  2. A co uważasz o inwestycji na Catalyst w obligi hurtowo wyrzucane przez zapewne idee premium??? Nie uważasz ze jest to okazja do wykorzystania tej nieefektywnosci rynku???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawe zagranie spekulacyjne, ale osobiście nie czuję się na siłach, żeby taką operację skupowania przecenionych obligacji po Idea Premium wykonać. Nie jestem w stanie ocenić, czy to rzeczywiście dobry ruch, a ryzyko jest bardzo duże jak na moje standardy. Jeśli uda Ci się w ten sposób zarobić, prosiłbym o kontakt.

      Usuń
  3. Najlepiej zainwestować w obligacje korporacyjne z zabezpieczeniem. Zabezpieczeniem może byc np gwarancja jakiegoś banku albo np. ziemia na której wykonywana jest inwestycja spólek deweloperskich. W takich przypadkach ryzyko jest niewielkie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Legendy ludowe. Jedyne obligacje korporacyjne, które kupiłem, były zabezpieczone, a mimo tego straciłem wszystkie ulokowane w nich pieniądze (spółka Gant). To nie jedyny taki przypadek. Zabezpieczenie nie jest jakimś twardym argumentem na rzecz bezpiecznego statusu takiej inwestycji.
      Pozdrawiam, proszę wracać!

      Usuń

A co Ty sądzisz?