niedziela, 9 lutego 2014

Jak działają opłaty na polisach inwestycyjnych Skandia, Generali, Aegon, Axa, Open Life, itp. - praktyczny przewodnik

W lutym mija dwa lata odkąd opłacam swoją polisę inwestycyjną – mam zamiar użyć tej okazji, żeby poprzyglądać się tej inwestycji pod różnymi kątami, więc ten i kilka kolejnych artykułów będzie właśnie o tej formie gromadzenia kapitału. Podobny przegląd robiłem po roku od początku polisy.

O polisach inwestycyjnych stało się ostatnio głośno za sprawą orzeczeń Sądu Ochrony Konsumentów i Konkurencji o stosowaniu przez ubezpieczycieli niedozwolonych zapisów w umowach oraz przygotowywanych pozwach zbiorowych ze strony klientów, którym te długoterminowe, obarczone ryzykiem produkty inwestycyjne zostały sprzedane jako bezpieczne, przewidywalne lokaty kapitału. Więcej informacji na stronach stowarzyszenia Przywiązani do Polisy oraz kancelarii LWB, która reprezentuje poszkodowanych.

Ciekawa sytuacja – mimo że w mojej umowie też użyte zostały klauzule uznane za niedozwolone, osobiście nie mam wobec sprzedawcy mojej polisy oraz firmy ubezpieczeniowej żadnych roszczeń i chciałbym doprowadzić ją do końca. Nabyłem ją z pakietem atrakcyjnych bonusów (m.in. zwrot 2% wydatków kartą przez 5 lat) i ze świadomością większości konsekwencji i traktuję jako długoterminowy kanał gromadzenia kapitału.

Dzisiaj chciałbym się przyjrzeć jednej z największych wad długoterminowych polis inwestycyjnych, czyli wysokim kosztom ich utrzymania. Ile w długim okresie będzie mnie kosztować oszczędzanie w ten sposób?

Kilka słów o pojęciach

Jakie są koszty i opłaty na polisach inwestycyjnych?
Przy okazji ostatnich materiałów w mediach na temat polis inwestycyjnych zauważyłem spore zamieszanie, jeśli chodzi o terminologię. Gazeta Prawna w dużym artykule nazwała je polisolokatami. Być może jest to właściwe określenie, ale osobiście pod pojęciem polisolokata znałem prawdziwą i gwarantowaną lokatę bankową (np. na rok) opakowaną w minimalne ubezpieczenie na życie i dożycie w celach podatkowych. Odkąd polisolokaty przestały chronić przed podatkiem Belki, praktycznie zniknęły z oferty banków.

Większość polis inwestycyjnych to nie gwarantowane produkty bankowe tylko inwestycyjne. Mogą mieć formę ubezpieczenia na życie i dożycie (o symbolicznej wartości) z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi, czyli w gruncie rzeczy jest to inwestycja w otwarte fundusze inwestycyjne. Mogą mieć formę ubezpieczenia na życie i dożycie (o symbolicznej wartości) z instrumentami pochodnymi, np. opcjami na indeksy lub kontraktami, czyli w gruncie rzeczy jest to inwestycja w tzw. produkt strukturyzowany (z lub bez gwarancji kapitału na zakończenie).

Polisy inwestycyjne mogą występować jako program regularnego inwestowania ze składkami rozłożonymi w czasie lub jako inwestycja jednorazowa z wpłatą na początek. Mogą być również oparte o zasadę Pareto i inne wynalazki. Zazwyczaj wymagają blokady środków na kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat.

Warto jeszcze rozróżnić ubezpieczenia inwestycyjne od ubezpieczeń z funkcją ochronną. W obu przypadkach mamy do czynienia z formą ubezpieczenia na życie i dożycie, ale tylko w drugim przypadku towarzystwo bierze na siebie wypłatę świadczeń na wypadek śmierci, choroby i innych okoliczności zawartych w umowie.

A co dostają bliscy w przypadku śmierci właściciela ubezpieczenia inwestycyjnego? Wartość zgromadzonych na koncie środków (np. jednostek funduszy inwestycyjnych) i symboliczną kwotę „ubezpieczenia”, np. złotówkę.

Od razu mówię, że cała reszta tego artykułu odnosi się do kosztów utrzymania polisy inwestycyjnej rozumianej jako ubezpieczenie na życie i dożycie z funduszami kapitałowymi, regularną składką i samodzielnym zarządzaniem środkami.

Jak działają opłaty na mojej polisie inwestycyjnej?

Warto zacząć od tego, że gotówka wpłacana na polisy z funduszami kapitałowymi przyjmuje formę jednostek ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych. To w gruncie rzeczy otwarte fundusze inwestycyjne – dokładnie takie same, jakie możemy nabyć bezpośrednio w towarzystwach czy na platformach typu BossaFund czy Supermarket Funduszy Inwestycyjnych. W zależności od towarzystwa i produktu klient ma możliwość lokowania środków w od jednego do kilkudziesięciu różnych funduszy.

Innymi słowy do wyceny jednostek funduszy na naszej polisie inwestycyjnej możemy zastosować dokładnie te same notowania, z których korzystają właściciele zwykłych funduszy inwestycyjnych. Na przykład 6 lutego 2014r. jedna jednostka funduszu Skarbiec Akcja była warta 300,73zł dla osoby posiadającej ją zarówno przez polisę inwestycyjną, jak i bezpośrednio w towarzystwie Skarbiec.

W takim razie, skąd biorą się opłaty towarzystwa ubezpieczeń? Otóż co miesiąc umarza ono niewielką ilość jednostek każdego funduszu, który posiadamy akurat na koncie. Wartość każdej jednostki pozostaje taka sama, ale zmniejsza się liczba posiadanych przez nas jednostek. Tak wyglądało wyszczególnienie składników pierwszej opłaty w lutym 2012r.

Skandia Generali OpenLife opłaty

Rodzaje i wpływ opłat

Są dwie kluczowe opłaty – administracyjna, która wynosi ok 11zł i jest stała (powiększana tylko o inflację), oraz za zarządzanie, która stanowi określony w umowie procent wartości aktywów rocznie. W moim przypadku jest to 2,9% aktywów rocznie.

W pierwszym okresie, kiedy zgromadzone aktywa są niewielkie, stała opłata administracyjna przewyższa opłatę za zarządzanie i całość wydaje się stosunkowo niegroźna. W pierwszym miesiącu mojej polisy opłata za zarządzanie wynosiła tylko 0,76zł, po dwóch latach w styczniu 2014 było to już 18,77zł (plus 11,51zł opłaty administracyjnej – razem: 30,34zł).

Co ważne – opłata za zarządzanie nie oznacza, że ktoś zarządza za nas pieniędzmi. Moja polisa jest w 100% samoobsługowa.

Przez pierwsze dwa lata opłaty pobrane z moich oszczędności wyniosły 519zł, co stanowi ponad 5% wartości aktywów brutto i ponad 6% wpłaconych składek. To wyższa kwota niż mój zysk netto w tym okresie. Na poniższym zestawieniu rzeczywistych kosztów polisy inwestycyjnej widać, jak koszty zwiększają się z miesiąca na miesiąc wraz ze wzrostem wartości aktywów. Za ten wzrost odpowiada głównie opłata „za zarządzanie”.

koszty Skandia Generali Aviva PZU Axa oszczędzanie

W mojej umowie zobowiązałem się do odkładania 350zł miesięcznie przez siedem lat i utrzymywania środków na polisie przez kolejne osiem (czyli łącznie piętnaście lat bez dostępu do oszczędności).

Postanowiłem stworzyć prognozę łącznych kosztów mojej polisy przy założeniu, że po siódmym roku jej wartość nie będzie rosnąć o nowe wpłaty. W takiej sytuacji towarzystwo pobierze z moich aktywów przez 15 lat ok. 12 tysiący złotych. W scenariuszu, kiedy wartość moich aktywów po siódmym roku rośnie w takim samym tempie jak dotychczas (np. dzięki skutecznym decyzjom inwestycyjnym) towarzystwo zainkasuje ponad 15 tysięcy złotych.

Ile kosztuje utrzymanie polisy inwestycyjnej

Warstwy opłat w produktach inwestycyjnych

Polisy inwestycyjne to jedne z najdroższych wehikułów do inwestowania. Widać to wyraźnie, jeśli rozłożymy moją inwestycję na części pierwsze i zidentyfikujemy kilka warstw opłat, które pomniejszają wartość oszczędności.

Zacznijmy od tego, że każdy produkt inwestycyjny składa się w gruncie rzeczy z podstawowych papierów wartościowych – akcji, obligacji lub instrumentów pochodnych.

W najtańszej wersji inwestowania to my sami za pomocą rachunku maklerskiego kupujemy i sprzedajemy papiery wartościowe. Naszym najważniejszym kosztem będą prowizje za każdą transakcję. Nie zapłacimy wtedy jednak żadnych opłat za zarządzanie, administracyjnych i temu podobnych. Jeśli do tego będzie to rachunek maklerski w formie IKE lub IKZE, nie zapłacimy od zysków podatku Belki, a na nasze konto będą wpływać kupony i dywidendy niepomniejszone o tę daninę. Problem polega na tym, że nie każdy potrafi i chce inwestować samodzielnie.

Rozwiązaniem są fundusze inwestycyjne (aktywnie zarządzane, indeksowe lub ETF) – każda z tych form wspólnego inwestowania obarczona jest jednak kosztami, z których najważniejszy dla długoterminowego inwestora to opłata za zarządzanie pobierana od aktywów.

W tym wpisie opisałem jej wpływ na nasze oszczędności. Tutaj w szczegółach wyjaśniałem, jak działają opłaty w funduszach inwestycyjnych.

Co ważne – w publicznie dostępnych notowaniach funduszy widzimy już cenę netto, czyli po odliczeniu opłaty za zarządzanie dla towarzystwa. Czyli niby nie ma to znaczenia dla klienta.

Ale to nieprawda – koszty są po prostu gustownie ukryte. Proszę zwrócić uwagę na wyceny różnych kategorii jednostek towarzystwa Legg Mason – w skład ich portfeli wchodzą dokładnie te same aktywa, ale naliczane są różne opłaty za zarządzanie. Największą płacą klienci detaliczni (kategoria A), najmniejszą firmy prowadzące pracownicze programy emerytalne (kategoria E). Efekt? Po kilkunastu latach różnica na jednej jednostce to ponad 35zł.

Opłaty za różne kategorie jednostek funduszy inwestycyjnych

W polisach inwestycyjnych nabywamy jednostki funduszy inwestycyjnych dla klientów detalicznych (czyli najdroższe). Płacimy najpierw opłatę za zarządzanie dla towarzystwa funduszy inwestycyjnych, a potem wszystkie opłaty dla firmy ubezpieczeniowej. To są dwie warstwy opłat nałożone na portfel ogólnie dostępnych na rynku aktywów – akcji, obligacji i instrumentów pochodnych.

Innymi słowy – najtaniej jest samodzielnie stworzyć stabilny portfel papierów wartościowych. Więcej zapłacimy za możliwość uczestniczenia w funduszach inwestycyjnych. Najdrożej będzie na polisach inwestycyjnych, ponieważ tutaj występują aż dwie warstwy opłat stałych od aktywów (dla towarzystwa inwestycyjnego i ubezpieczeniowego).

Ryzyko inwestycyjne

O ile opłaty dla firm ubezpieczeniowych są pewne przez cały okres trwania polisy, na praktycznie wszystkich ubezpieczeniach na życie i dożycie z funduszami kapitałowymi nie ma gwarancji utrzymania wartości kapitału i zysku. Innymi słowy – inaczej niż na lokacie bankowej czy detalicznych obligacjach skarbowych – klient może zarobić, ale może też stracić. W przypadku polis samoobsługowych – jak moja – wszystko zależy od tego, jak wykorzystujemy dostępne narzędzia.

Moim zdaniem większość niedoświadczonych inwestorów nie ma wielkich szans (poza przypadkiem), żeby systematycznie generować zyski na rynku w sytuacji tak dużego obciążenia stałymi opłatami.

Do tego ryzyko w finansach to bardzo przewrotne i słabo zrozumiane pojęcie. Bez uporządkowanego podejścia (tzw. strategii) bardzo trudno je ujarzmić bez względu na to, co mówią sprzedawcy różnych systemów, algorytmów i narzędzi wspomagających inwestowanie (którzy jednak przezornie nigdy nie biorą odpowiedzialności za wyniki).

Warto jednak rozróżnić dwie rzeczy – niższą wartość naszej inwestycji spowodowaną opłatami dla towarzystwa ubezpieczeniowego oraz niższą wartość inwestycji spowodowaną naszymi błędnymi decyzjami inwestycyjnymi.

Podsumowanie – jak działają opłaty na polisach inwestycyjnych

Najważniejsza informacja brzmi – towarzystwo ubezpieczeniowe co miesiąc umarza drobną część naszych jednostek ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych i przelewa na własne konto. W trakcie życia typowej polisy oddamy w ten sposób towarzystwu kilkadziesiąt tysięcy złotych i więcej.

To olbrzymia kwota pieniędzy, z którą nie musielibyśmy się rozstawać inwestując za pomocą funduszu parasolowego czy samodzielnie tworząc długoterminowy portfel papierów wartościowych.

Takie wydatki są uzasadnione tylko wtedy, jeśli mamy pomysł na wykorzystanie możliwości polisy inwestycyjnej (niektóre dają dostęp do olbrzymiej grupy funduszy opartych o różne aktywa, w tym zagranicznych) lub z jakiegoś innego powodu ta forma gromadzenia kapitału nam odpowiada.

Osobiście w momencie podpisywania umowy nie byłem świadomy skali kosztów w trakcie życia całej polisy i ich wpływu na wartość inwestycji. Od początku wiedziałem natomiast, że jest to obarczona ryzykiem inwestycja w fundusze i wymaga siedmiu lat regularnych wpłat oraz blokady środków na piętnaście lat.

Część kosztów zwrócą mi hojne bonusy banku, który sprzedał mi to rozwiązanie (przede wszystkim nieograniczony zwrot 2% wydatków na karcie przez 5 lat, nawet po ustawowych zmianach w stawce interchange).

Przez pierwsze kilkanaście miesięcy szamotałem się bez ładu i składu z decyzjami inwestycyjnymi. Mimo wcześniejszych doświadczeń z funduszami i giełdą, nie byłem w stanie stworzyć stabilnego portfela i nie rozumiałem do końca możliwości i ograniczeń polisy inwestycyjnej.

Postawiłem na intensywną, organiczną i w 100% darmową edukację (poza kosztami książek i poświęconego czasu) i od jakichś 9 miesięcy czuję się dużo bardziej komfortowo prowadząc swoją inwestycję. Nie twierdzę, że jestem w stanie codziennie powiększać jej wartość, ale ma ona względnie stabilny kierunek i nawet po ostatniej korekcie i wszystkich opłatach pobranych po drodze jest na kilkuprocentowym plusie (uwzględniając rozkład wpłat w czasie).

To nie jest jednak najważniejsza informacja – jeśli wystawia się pieniądze na ryzyko, każdy plus może błyskawicznie zmienić się na minus. Najważniejsze jest to, że mam poczucie kontroli nad losem tych pieniędzy i rozumiem jakiego rodzaju ryzyko znajduje się w moim portfelu (dlaczego właśnie ten rodzaj i jakie mogą być jego konsekwencje w krótkim i długim okresie dla wartości konta).



12 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy i przydatny artykuł. Sama kiedyś zastanawiałam się nad tego typu inwestycją, ale w końcu zrezygnowałam, bo nie znam się na funduszach.
    Życzę dużych zysków pomimo sporych opłat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję trafnej decyzji z przeszłości ;) Pozdrawiam, proszę wracać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja wiem, czy trafnej? Nie inwestuję środków, wolę sprawdzone, choć niskie oprocentowanie (lokaty, konta oszczędnościowe). Myślę, że tego typu fundusze to jedne z pierwszych produktów, na które decyduje się człowiek. Zwykle pierwszy zakup, zanim się wciągnie w nowe hobby, też jest "na chybił trafił", no bo jeszcze się nie zna na branży ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma wątpliwości, że trafnej. To najdroższy sposób inwestowania w fundusze - lepiej zacząć od bezpośrednich inwestycji w towarzystwach lub poprzez otwarte platformy niepobierające opłat manipulacyjnych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie będę się kłócić, nie mam doświadczenia na tym polu... I dlatego nie inwestuję :P

    OdpowiedzUsuń
  6. To są ściemniacze i kłamcy - opłaty ogromne przeważnie całość zabierają waszych oszczędności, lepiej sami poszukajcie inwestycji. NIKT nic nie da za darmo muszą lawirować jak amber gold - takie piramidy finansowe. SKANDIA zabrała mi 16 k PLN, mimo że są klauzule nieutrzciwe.

    OdpowiedzUsuń
  7. W jakich okolicznościach stracił Pan/Pani 16 tysięcy złotych w Skandii? Najchętniej przeczytałbym całą historię od momentu, kiedy podpisał Pan umowę do jej zakończenia stratą. Ze szczegółami - kto to Panu sprzedał, co Pan wtedy myślał, kto popełnił błędy, itp. Jestem ciekawy całej historii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pytanie odnośnie opłat za zarządzanie w polisach inwestycyjnych.
    Czy dobrze rozumiem, że jeżeli kupuje jakiś fundusz przez polisę inwestycyjną to opłatę za zarządzanie płacę dwukrotnie. Bo raz firmie w której mam polisę te np.2,6% i oprócz tego np.4% funduszowi który kupiłam.
    Czy jest możliwość, że standardowa opłata za zarządzanie dla funduszu może być niższa przez to, że kupuje przez polisę inwestycyjna a nie np. na platformie mbanku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, dobrze Pani rozumie, proszę jeszcze przeczytać ten artykuł http://www.mojaprzyszlaemerytura.pl/2014/02/polisy-inwestycyjne-stopy-zwrotu.html - tam znajdzie Pani odpowiedź na drugą część pytania. Pozdrawiam, proszę wracać!

      Usuń
  9. Witam, mam pytanie. Podpisałem umowę na polisę inwestycyjną po wielkich namowach konsultanta w banku (oczywiście nie wspomniał o żadnych kosztach, wręcz zostałem poinformowany, że nie ma żadnych kosztów), ale po przeczytaniu Pana artykułów chciałbym się z tego wycofać! (nie wpłaciłem jeszcze pierwszej raty. Czy myśli Pan można to jeszcze odkręcić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, cytuję za Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia na MOJEJ umowie:

      "Ubezpieczający może odstąpić od umowy w terminie 30 dni"

      "W przypadku odstąpienia od umowy, Ubezpieczyciel zwraca Ubezpieczającemu kwotę równą zapłaconej składce, jeśli została zapłacona"

      Do dzieła!

      Pozdrawiam, proszę wracać!

      Usuń
  10. Widzę, że też ma Pan Skandię...

    OdpowiedzUsuń

A co Ty sądzisz?