sobota, 24 sierpnia 2013

Zalety i wady funduszy notowanych na giełdzie (ETF)

Fundusze inwestycyjne notowane na giełdzie (ETF) są od kilkunastu lat w natarciu w krajach o dłuższej historii rynku kapitałowego i stanowią jeden z podstawowych składników długoterminowego inwestowania. Na giełdzie w Warszawie notowane są w tej chwili zaledwie trzy takie fundusze, z czego tylko jeden jest oparty o polski indeks (WIG20) i w miarę płynny (= łatwo kupić, łatwo sprzedać).

Długoterminowe inwestycje są póki co zdominowane przez aktywnie zarządzane fundusze inwestycyjne i fundusze emerytalne, za co klienci płacą wysoką cenę w postaci horrendalnych opłat za zarządzanie. Prawdziwą alternatywą dla tradycyjnych funduszy inwestycyjnych jest inwestowanie na giełdzie na własną rękę (samodzielny dobór papierów wartościowych), a dla bardziej zdeterminowanych korzystanie z międzynarodowych platform do handlu giełdowego, które dają dostęp do parkietów Europy Zachodniej czy USA i notowanych tam funduszy ETF.

Czy warto w ogóle interesować się funduszami notowanymi na giełdach? Jakie są zalety i wady funduszy ETF?

Zalety funduszy ETF

1. Niższe koszty zarządzania

Wady i zalety funduszy ETFIle zapłacimy za powierzenie naszych oszczędności w zarząd towarzystwu inwestycyjnemu prowadzącemu fundusz polskich akcji? W zależności od towarzystwa oraz rodzaju funduszu (małych i średnich spółek, uniwersalny, itp.) będzie to od 3,5 do 5% wartości aktywów.

Duża część tych kosztów wynika ze sposobu funkcjonowania tradycyjnych funduszy inwestycyjnych. Po pierwsze – są aktywnie zarządzane i grupa wysoko opłacanych specjalistów zajmuje się selekcją papierów wartościowych do portfela. Po drugie – towarzystwa ponoszą koszty komunikacji z klientami (np. call center, korespondencja po każdej transakcji). Po trzecie – każde towarzystwo utrzymuje własną infrastrukturę do składania zleceń, sprawdzania stanu konta, itp.

Fundusze ETF mają znacznie niższą stałą opłatę za zarządzanie – w przypadku funduszu opartego o WIG20 i notowanego w Warszawie jest to 0,5% wartości aktywów w skali roku. W poprzednim artykule pokazywałem, jak dramatyczną różnicę dla długoterminowego inwestora potrafią wytworzyć wysokie stałe opłaty za zarządzanie.

Najlepsze jest to, że wiele polskich funduszy inwestujących zagranicą nie dokonuje aktywnej selekcji spółek na obcych parkietach, tylko kupuje właśnie jednostki funduszu ETF. To banalnie proste i tanie rozwiązanie, do którego potem dokłada się wysoką opłatę za zarządzanie (np. 3-4%) i sprzedaje się polskim klientom.


2. Elastyczność handlowania

Tradycyjne fundusze inwestycyjne charakteryzują się jedno- lub dwudniowym przesunięciem przy realizacji zleceń. Ostatnio złożyłem zlecenie odkupienia (= sprzedaży) części jednostek funduszu Ipopema m-INDEKS. Zlecenie złożyłem w poniedziałek 12 sierpnia rano, a odkupienie zostało zrealizowane z ceną z wtorku 13 sierpnia. Jakie to ma znaczenie?

Ktoś, kto inwestuje w tradycyjne fundusze musi się liczyć z tym, że działa trochę po omacku. Składając zlecenie nie wiedziałem ani jak się zamknie giełda 12 sierpnia, ani co się wydarzy kolejnego dnia. Jeszcze dłużej na realizację zlecenia czeka się w niektórych polisachinwestycyjnych (np. w Skandii transakcja zrealizowana byłaby po cenach ze środy 14 sierpnia, o jeden dzień czekania dłużej).

Przy inwestycji w fundusze ETF nie występuje tego typu przesunięcie. Są wyceniane na bieżąco, a nie na koniec dnia, i w trakcie sesji możemy je w każdym momencie kupić lub sprzedać. Dokładna cena nie jest niewiadomą, którą poznamy za jeden, dwa czy więcej dni – widzimy ją w arkuszu zleceń lub ustalamy własną. Jeśli zostanie zaakceptowana przez drugą stronę transakcji, właśnie kupiliśmy lub sprzedaliśmy jednostki funduszu.

Do tego dochodzi możliwość zautomatyzowania pewnych posunięć – większość kont maklerskich pozwala na zastosowanie zleceń typu stop loss czy stop limit. Ustalamy cenę, przy której będziemy chcieli sprzedać swoje aktywa (ponieważ jest już zbyt nisko lub zbyt wysoko w stosunku do naszych oczekiwań), a system wykona całą operację bez naszej obecności. Coś podobnego jest nie do zrobienia przy inwestycji w tradycyjne fundusze.

3. Przejrzystość i prostota

Kupując fundusz ETF oparty o konkretny indeks (np. WIG20), wiemy dokładnie, w jakie spółki zostaną zainwestowane nasze pieniądze. Możemy się spodziewać ni mniej ni więcej niż nabycia papierów udziałowych dwudziestu największych polskich spółek w proporcjach odzwierciedlających skład indeksu.

Wiemy tym samym, od czego będą zależały wyniki funduszu i mamy konkretny punkt odniesienia. W normalnej sytuacji wystarczy, że sprawdzimy, jak radzi sobie indeksy bazowy, żeby mieć pojęcie o wynikach funduszu ETF. Poniżej zestawienie wykresów funduszu Lyxor ETF WIG20, indeksu WIG20 oraz indeksu WIG20 Total Return (WIG20 z reinwestowanymi dywidendami), który najlepiej oddaje jego zachowanie.

na zielono - WIG20TR, na granatowo Lyxor ETF WIG20, na różowo - WIG20
W przypadku tradycyjnych funduszy inwestycyjnych można również sprawdzić, w co dokładnie lokują nasze pieniądze – takie informacje znajdziemy w półrocznych sprawozdaniach finansowych. To super ciekawa lektura, ale towarzystwa nie ułatwiają dostępu do informacji. Proszę spróbować znaleźć pełny skład portfela kilku wiodących polskich funduszy akcji (np. Skarbiec, BZWBK Arka, Pioneer, Union Investment i innych).

Druga możliwość to poleganie na deklarowanym benchmarku, który towarzystwa mają obowiązek publikować w materiałach informacyjnych. Może być to np. WIG czy WIG20 pomniejszony o opłaty lub jakaś kombinacja indeksów.

W długim okresie aktywnie zarządzane fundusze wyjątkowo rzadko dają zarobić lepiej niż indeksy, które starają się pobić. Dzieje się tak z dwóch powodów – po pierwsze wysoka opłata za zarządzanie przejada zyski, po drugie konsekwentne wygrywanie z rynkiem przez lata lub dekady, bez względu na koniunkturę, to sztuka, która rzadko komu się udaje.

Na zachodnich rynkach (być może kiedyś również w Polsce) atrakcyjność funduszy ETF polega również na tym, że w prosty sposób pozwalają uzyskać zdywersyfikowaną ekspozycję na wybrany region, sektor czy segment rynku. Oczekujemy, że Afryka będzie się rozwijać szybciej niż inne regiony świata? Liczymy, że przed producentami i poszukiwaczami złota dobra przyszłość? ETF będzie najprostszym i najtańszym sposobem uczestniczenia w tych rynkach.

Olbrzymim plusem funduszy inwestycyjnych (nie tylko ETF) jest to, że oferują inwestorowi natychmiastową dywersyfikację ryzyka, którą musiałby tworzyć samodzielnie przy inwestycji w akcje na własną rękę.

porównanie cech funduszy ETF, inwestycji w akcje, funduszy indeksowych i tradycyjnych funduszy inwestycyjnych


Wady funduszy ETF

1. Koszty transakcyjne

O ile opłaty za zarządzanie są dużo niższe w pasywnych funduszach ETF niż w funduszach aktywnie zarządzanych, musimy się w ich przypadku liczyć z dodatkowymi kosztami transakcyjnymi. O co chodzi?

Tradycyjne fundusze inwestycyjne kupuje się albo bezpośrednio w towarzystwie, albo przez dystrybutorów. Są internetowy dystrybutorzy (np. mBank, BGŻ Optima czy BossaFund), którzy nie pobierają opłat za nabycie, konwersję czy zbycie jednostek. W tej sytuacji jedynym kosztem dla inwestora są stałe opłaty za zarządzanie.


Fundusze ETF kupuje się przez rachunek inwestycyjny – ten sam, który służy do handlowania akcjami czy obligacjami. Za każdą transakcję (kupno lub sprzedaż aktywów) inwestor płaci prowizję dla biura maklerskiego. W zależności od biura wynoszą one od ok. 0,2-0,4% wartości transakcji (minimalnie 3-5zł w polskich biurach). To pierwszy dodatkowy koszt inwestowania w fundusze ETF.

Drugi koszt jest trochę bardziej ulotny, szczególnie dla początkujących inwestorów. Otóż na giełdzie występują dwie ceny – zakupu i sprzedaży. Zazwyczaj najwyższa oferowana cena zakupu jest trochę niższa niż najniższa oferowana cena sprzedaży. Nic dziwnego – kupujący chce kupić jak najtaniej, a sprzedający sprzedać jak najdrożej. Różnica między tymi cenami to tzw. spread i można go również zaliczyć do kosztów. Dlaczego?

Jeśli będziemy zainteresowani zakupem jednostek funduszu ETF, szczególnie na rosnącym rynku, okaże się, że najniższa cena sprzedaży będzie coraz bardziej „uciekać w górę”. Być może będzie trzeba zapłacić trochę więcej niż ostatni kurs, żeby na 100% stać się właścicielem jednostek. Kupujemy droższy towar, więc de facto mamy do czynienia z wyższymi kosztami.

Jeśli będziemy zainteresowani sprzedażą jednostek funduszu ETF, szczególnie na spadającym rynku, okaże się, że najwyższa cena kupna będzie coraz bardziej „uciekać w dół”. Kupujący będą gotowi zapłacić coraz mniej, być może znacznie mniej (np. 1-2%) niż ostatni kurs. Sprzedajemy tańszy towar, więc de facto po raz kolejny ponosimy koszt (zniżki).

Duży spread, czyli różnica między ceną kupna i sprzedaży, występuje szczególnie na mniej płynnych funduszach ETF, a do takich należy z pewnością Lyxor ETF na WIG20, oraz w momentach przesilenia na giełdzie (np. załamanie nastrojów lub euforia). Wtedy musimy się liczyć z koniecznością bolesnego dostosowania ceny do drugiej strony transakcji, jeśli chcemy, żeby doszła do skutku.

2. Błąd odwzorowania indeksu (tracking error)

Żaden fundusz ETF nie odwzorowuje indeksu bazowego w 100%. Nie jest to możliwe z wielu powodów. Jednym z nich jest chociażby sposób wypłaty lub reinwestycji dywidend. Spółki wchodzące w skład indeksów mogą wypłacać dywidendy w inny dzień niż są one „odcinane” od indeksu, natomiast fundusze muszą czekać na fizyczną wypłatę środków, żeby je reinwestować.

Na przykład w tym roku spółka wydobywcza KGHM ustaliła dywidendę za poprzedni rok 12 lipca, ale wypłaci ją w dwóch transzach – 14 sierpnia i 14 listopada. Z kolei indeks WIG20TR jest obliczany w taki sposób, jakby dywidendy były reinwestowane natychmiast. Stąd mogą się brać rozbieżności między wynikami funduszu a indeksem.

Poza tym ceny jednostek funduszy ETF niekoniecznie w 100% odzwierciedlają wartość aktywów w ich posiadaniu. Ze względu na to, że ich cena jest ustalana na bieżąco w swobodnej grze popytu i podaży mogą zdarzyć się okresy, gdy cena jednostki jest nieznacznie niższa lub wyższa niż wartość aktywów składowych. Tutaj więcej o tym, jak działafundusz ETF i jak radzi sobie z takimi problemami.

Jeszcze jednym czynnikiem wpływającym na „błędne” odwzorowanie indeksu przez ETF-y jest stała opłata za zarządzanie, która powoli, ale konsekwentnie pomniejsza wartość naszej inwestycji w stosunku do indeksu.

3. Mała oferta funduszy ETF w Polsce

Gdyby na GPW był większy wybór płynnych funduszy ETF, to właśnie w tej formie inwestowałbym swoje oszczędności na indywidualnym koncie emerytalnym. Z braku alternatywy wybrałem (na jakiś czas) jednak jedno z towarzystw inwestycyjnych.

W tej chwili w Warszawie notowane są trzy ETF-y francuskiej firmy inwestycyjnej Lyxor – jeden oparty o niemiecki indeks DAX, jeden o amerykański S&P500 i jeden o polski WIG20 z reinwestowanymi dywidendami. Tylko na tym trzecim jest względnie przyzwoity obrót i płynność.

Czy jest szansa na więcej funduszy ETF opartych o polskie i zagraniczne indeksy w Warszawie? Jestem sceptyczny, ale bardzo chciałbym się w tej kwestii pozytywnie rozczarować. Zresztą nie wszystko leży w gestii zarządzających giełdą – część problemu to małe zainteresowanie inwestorów indywidualnych i totalna dominacja tradycyjnych funduszy inwestycyjnych w świadomości klientów.

Bardziej niż na rozszerzenie przez GPW oferty funduszy ETF liczę na coś innego – że polski biura maklerskie zaczną tworzyć platformy do handlowania na innych parkietach (np. w Londynie, Frankfurcie, Mediolanie czy Nowym Yorku), gdzie wybór funduszy ETF jest praktycznie nieskończony.

To możliwe – od kilku miesięcy jestem klientem portugalskiego domu maklerskiego z licencją KNF na prowadzenie działalności w Polsce, który pozwala lokować pieniądze na giełdach europejskich i amerykańskich. To fenomenalne narzędzie, ale wysoka minimalna prowizja (12 euro) promuje transakcje o dużej wartości (kilka tysięcy euro).

Może to i dobrze, bo zanim się zainwestuje, trzeba dwa razy przemyśleć ruch, ale ucieszyłbym się, gdyby jakieś konkurencyjne biuro maklerskie zaproponowało dwa, trzy albo cztery razy niższe minimalne prowizje. To by ułatwiło stopniowe budowanie portfela za mniejsze kwoty bez ponoszenia wyższych kosztów prowizji.

Zalety i wady funduszy ETF – podsumowanie

Jestem daleki od twierdzenia, że fundusze ETF to magiczna forma inwestowania, ale mam do tego narzędzia sporo sympatii. Podobają mi się niskie koszty zarządzania, które są dla długoterminowych inwestorów kluczowe, oraz elastyczność, przejrzystość i prostota tego rozwiązania.

Nie można jednak powiedzieć, że fundusze ETF dadzą na pewno zarobić więcej niż tradycyjne fundusze inwestycyjne z benchmarkiem na tym samym indeksie. Wyniki zależą w dużej mierze od naszych strategii inwestycyjnych, a fundusze czy inne instrumenty finansowe to tylko narzędzia do realizacji tych strategii.

W trakcie spadków na rynku akcji, typowy fundusz ETF będzie notował bolesne straty, bo jego zadaniem jest odzwierciedlanie indeksów. W tym czasie strat należy się również spodziewać po tradycyjnych funduszach akcyjnych.



Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi i coś ekstra.

1 komentarz:

  1. Idea funduszy ETF jest fajna i prosta. Wskaźnik rośnie - ETF rośnie, wskaźnik spada - ETF traci. Tylko zapewne niewiele inwestorów będzie w stanie przeczekać okres strat przy pierwszym lepszym tąpnięciu na wskaźniku. Tak samo inwestorskie myśli zaczną trapić wątpliwość gdy w porównaniach okaże się, że część np. funduszy inwestycyjnych przebija wyniki obranego ETFa - niezależnie czy taka sytuacja będzie w okresie prosperity, marazmu czy spadków na giełdzie. Myślę więc że naprawdę niewielu domorosłych oszczędzających będzie w stanie osiągnąć wyniki takie, jakie osiągały poszczególne ETFy :-)

    Jeszcze jedna uwaga techniczna. Nie jest tak że każde TFI musi łożyć pieniążki na utrzymanie całej infrastruktury technicznej. W przypadku TFI korzystających z Agenta Transferowego Pro Service używają oni systemu wystawionego przez tą firmę, który obłożono jedynie indywidualną nakładką graficzną. Przykłady:
    - https://www.psat.pl/skarbiec/index.jsp
    - https://www.psat.pl/agiofunds24/index.jsp
    - https://www.psat.pl/tfibnpparibas/index.jsp
    - https://online.investors.pl/investors/index.jsp

    OdpowiedzUsuń

A co Ty sądzisz?