piątek, 12 kwietnia 2013

Co to są klasy aktywów i dlaczego to kluczowe pojęcie przy długoterminowym inwestowaniu?

O ile długoterminowe oszczędzanie jest trudne, długoterminowe inwestowanie jest piekielnie trudne. Dlaczego? Przy oszczędzaniu najważniejsze jest wyrobienie nawyku wydawania mniej niż zarabiamy oraz regularnego poszukiwania najlepszych ofert bezpiecznego lokowania kapitału (np. najlepiej oprocentowanych rachunków oszczędnościowych czy lokat bankowych). Jeśli to jest na miejscu, nasze oszczędności dynamicznie przyrastają.

Jeśli jednak chcemy zarabiać wyraźnie ponad inflację oraz podatek Belki, musimy ryzykowniej inwestować (np. w fundusze, obligacje korporacyjne czy akcje). Długoterminowe inwestowanie oznacza długoterminową obecność ryzyka w naszym portfelu, które przejawia się z jednej strony wahaniami wartości naszej inwestycji, a z drugiej wyższym potencjałem zysku.

Tylko ile ryzyka ma się znaleźć w naszym długoterminowym portfelu inwestycyjnym i jak się z nim oswoić? Warto w tym celu zapoznać się z pojęciami klasy aktywów oraz alokacja aktywów.

Co to są klasy aktywów?

Co to są klasy aktywów i alokacja aktywów?
W finansach i inwestycjach klasa aktywów to typ inwestycji, który zachowuje się inaczej niż inne typy inwestycji w tych samych warunkach. Tradycyjnie wyróżnia się trzy klasy aktywów:
  • akcje (papiery wartościowe udziałowe),
  • obligacje (papiery wartościowe dłużne),
  • gotówka (np. w formie depozytów bankowych lub funduszy pieniężnych)
Do tego dochodzą mniej lub bardziej egzotyczne typy inwestycji, które również mają status odrębnej klasy aktywów. Chodzi przede wszystkim o nieruchomości (w formie funduszy inwestycyjnych zamkniętych lub mniej znanych w Polsce REIT), ale też instrumenty pochodne, surowce i kilka innych typów inwestycji.

Większość z nich dotyczy rynku finansowego, czyli niematerialnego, regulowanego obrotu aktywami. To trochę inna sprawa niż aktywa namacalne (np. nieruchomości na wynajem czy całe biznesy). To niemniej ważne elementy stabilności i niezależności finansowej, ale to nie o nich jest ten artykuł.

W Talmudzie, jednej z najważniejszych ksiąg judaizmu, jest taki fragment: „Człowiek powinien podzielić swoje pieniądze na trzy części. Jedną zainwestować w ziemię, drugą w interes, a trzecią trzymać w rezerwie” (znalezione tutaj). Klasy aktywów, o których piszę, dotyczą właśnie sposobów na zorganizowanie sobie tej ostatnie części pieniędzy – rezerwy, np. na emeryturę.

Trochę więcej o aktywach typu nieruchomości czy własna firma można przeczytać w recenzji książki „Bogaty ojciec, biedny ojciec” oraz w tym artykule.

Dlaczego warto widzieć swoje inwestycje w kategoriach klas aktywów?

Czyli wiemy już, że klasa aktywów to typ inwestycji, które zachowują się inaczej od innych klas aktywów w tych samych warunkach. Co to znaczy w tych samych warunkach? Chodzi o sytuację makroekonomiczną (np. stopy procentowe, inflacja, wzrost gospodarczy) oraz sentyment rynkowy (nastawienie inwestorów do ryzyka).

Na przykład – w okresie poprzedzającym spowolnienie lub recesję w gospodarce, akcje będą prawdopodobnie dynamicznie tanieć, ponieważ rośnie postrzeganie ryzyka przez inwestorów i maleją oczekiwania co do przyszłych zysków spółek. Jeśli spowolnienie lub recesja zbiegną się z wysokimi stopami procentowymi, obligacje oraz depozyty bankowe będą miały w tym okresie wyższe nominalne oprocentowanie. Ale zagrożeniem dla nich będzie wysoka inflacja.

To tylko przykład – takich czynników wpływających na zachowanie akcji, obligacji, depozytów, nieruchomości i innych klas aktywów jest praktycznie nieskończona ilość. Tym bardziej, że akcje można przecież podzielić na kilka podgrup (np. dużych spółek, średnich i małych spółek, spółek z różnych sektorów), obligacje to też niejednolita klasa (np. skarbowe i korporacyjne, o zmiennym i o stały oprocentowaniu), podobnie jak depozyty bankowe.

Czy to ma jakieś znaczenie dla przeciętnego inwestora? Moim zdaniem olbrzymie.

Jeśli chcemy w długim okresie być uczestnikami rynku finansowego, naszym najważniejszym zadaniem jest określenie, które klasy aktywów są dla nas najodpowiedniejsze, w jakich proporcjach chcemy je posiadać i jaką strategią będziemy się kierować robiąc zmiany w swoim portfelu.

1. Dobieranie klasy aktywów pod siebie

Firmy doradcze używają standardowych kwestionariuszy przy ocenie nas jako inwestorów, ale są to moim zdaniem narzędzia tępe jak łyżka. Jeśli te inwestycje mają przetrwać chociaż jedną poważniejszą korektę na rynkach, musimy wykonać o wiele większy wysiłek niż pobieżne przeczytanie pytań i odhaczenie odpowiedzi.

Ten wysiłek ma dwa wymiary – po pierwsze musimy lepiej poznać mechanizmy funkcjonowania różnych klas aktywów (np. możliwe wahania wartości kapitału, możliwa do osiągnięcia stopa zwrotu, główne czynniki wpływające na ich zachowanie rynkowe). Po drugie i dużo ważniejsze – musimy lepiej poznać siebie.

Nie chodzi tu tylko o nasz emocjonalny stosunek do pieniędzy, który potrafi rozwalić w proch każdą strategię w momencie, kiedy napotykamy trudności (np. niespodziewane zachowanie rynku). Skłonność do panikowania czy brak konsekwencji i dyscypliny w działaniu to ważne elementy, ale nie jedyne.

Chodzi też o naszą sytuację życiową oraz nasze przewidywania co do rozwoju tej sytuacji w przyszłości. Nie ma jednego rozwiązania, które będzie pasować do wszystkich, mimo że instytucje finansowe w taki właśnie sposób starają się sprzedać nam swoje produkty (np. lokaty strukturyzowane, dziwaczne rachunki oszczędnościowe, itp.).

Dopiero wtedy, gdy wiemy, czego potrzebujemy (oczekiwana stopa zwrotu, maksymalna tolerancja ryzyka, horyzont inwestycyjny, gotowość do aktywnego zarządzania pieniędzmi, itp.), możemy rozmawiać o wyborze klas aktywów do portfela.

2. Alokacja aktywów

Alokacja aktywów to górnolotny termin na rozłożenie naszych środków między różne klasy aktywów. Jeśli myślimy poważnie o prywatnej emeryturze, powinniśmy mieć jakieś zdanie na temat tego, jakie aktywa (niematerialne czy materialne) będą wiodącym elementem naszego portfela oraz czy i jak będą zmieniać się w czasie.

Jeśli chodzi o aktywa kapitałowe i pieniężne (akcje, obligacje, depozyty), nie ma jednej szkoły działania, ale warto przyjrzeć się głównym nurtom.

Pierwszy z nich nazwijmy nurtem strategicznym. Jego przedstawiciele uważają, że powinniśmy określić optymalne dla nas rozłożenie aktywów (na podstawie takich czynników jak wiek, tolerancja ryzyka, cele inwestycyjne) i utrzymywać je bez względu na sytuację na rynkach. Zmiany proporcji różnych aktywów w portfelu na skutek zmian wycen akcji czy obligacji najlepiej co jakiś czas dostosowywać do oryginalnych proporcji (rebalancing).

Wielu z nich doradza pasywne inwestowanie w całe indeksy przez fundusze ETF oraz fundusze indeksowe, a całe podejście bazuje na kilku ważnych założeniach. Po pierwsze – akcje w długim terminie dają inwestorom najwyższy zwrot (premia za ryzyko). Po drugie – pożądana jest jak największa dywersyfikacja wewnątrz klasy (czyli np. posiadanie akcji jak największej ilości spółek). Po trzecie – alokacja dostosowana do naszych potrzeb i możliwości oznacza mniejsze ryzyko porzucenia jej w panice w okresach nieprzewidywalnych zmian na rynku (a co do ich wystąpienia w długim okresie możemy być pewni!). Po czwarte – dywersyfikacja na poziomie klas aktywów oraz wewnątrz klas aktywów pomaga zmniejszyć wahania wartości całej inwestycji, co jest korzystne dla klienta zarówno ze względu na psychologię (mniejszy stres), jak i matematykę (duże wahania rocznych stóp zwrotu obniżają skumulowaną stopę zwrotu na koniec inwestycji).

Drugi z nich nazwijmy nurtem taktycznym. Jego przedstawiciele uważają, że powinniśmy dostosowywać rozłożenie aktywów nie do naszej osobistej sytuacji, ale do sytuacji na rynkach finansowych lub cykli koniunkturalnych. Czyli próbować w jakiś sposób wyczuwać rynek i przewidywać jego kolejne ruchy.

To podejście również oparte jest o kilka ważnych założeń. Po pierwsze – istnieją wskaźniki, które pomagają przewidywać zachowanie rynku w krótkim oraz średnim okresie (np. dalsze wzrosty wyceny akcji lub ich spadek). Po drugie – przenoszenie naszych pieniędzy między różnymi klasami aktywów (np. z funduszy akcyjnych do pieniężnych i z powrotem) jest możliwe w takim tempie, żeby nadążyć lub wyprzedzić resztę rynku. Po trzecie – rynki są w dużym stopniu cykliczne (ich zachowanie powtarza się co jakiś czas), co pomaga w skuteczniejszym rozkładaniu akcentów w naszym portfelu.

Które podejście jest lepsze? To już nasza indywidualna decyzja – najważniejsze, żeby wiedzieć, na co się decydujemy, jakie są tego wymagania i – co najważniejsze – możliwe konsekwencje dla naszych długoterminowych inwestycji.

3. Poruszanie się po ofertach firm inwestycyjnych

Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto wiedzieć, co to są klasy aktywów i jak wpływają na nasze inwestycje. Niewykluczone, że jest to powód najważniejszy.

Wszyscy jesteśmy konsumentami na rynku ofert finansowych – dzwonią do nas doradcy i sprzedawcy z różnych instytucji, docierają do nas reklamy produktów inwestycyjnych w każdej możliwej formie, przetwarzamy mnóstwo informacji na ten temat.

Większość propozycji to jakaś kombinacja głównych klas aktywów opakowana w jakiś sposób. W naszym interesie jest być w stanie krytycznie prześwietlać takie produkty. W co tak naprawdę inwestujemy? Jakie jest ryzyko? Od czego zależy zysk i czy jego osiągnięcie będzie wymagać mojej aktywności? Czy da się to zrobić łatwiej i taniej? To są podstawowe pytania, na które dużo łatwiej odpowiedzieć, jeśli rozumiemy mechanizmy działania głównych klas aktywów.

W końcu giełda, zwykłe fundusze inwestycyjne, fundusze ETF, lokaty strukturyzowane, polisy inwestycyjne i wiele innych produktów finansowych to tak naprawdę różne opakowania dla tych samych typów aktywów.

Nauczmy się rozpoznawać klasy aktywów, nauczmy się rozpoznawać opakowania i jesteśmy w dużej mierze uodpornieni na manipulację!



2 komentarze:

  1. Czy na tej stronie jest coś o cykliczności rynków?

    Czy na ETF-ach można stracić wszystko (czy taki ETF może zbankrutować), bo planuje kupić trochę tego ETF na WIG20?

    Zna Pan jakiś system (podział % na klasy aktywów),
    aby zyski roczne kształtowały się tak około 10%,
    z ewentualną i dopuszczalną maksymalną stratą roczną na poziomie 5%?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie znam takiego systemu. Co do ETF, ryzyko niewypłacalności emitenta jest wpisane do prospektu funduszu - proszę przeczytać ten dokument oraz zdecydować, jak to się ma do Pana obaw o "bankructwo" ETF. Proszę też wiele razy przemyśleć najważniejsze powody, dla których chce Pan kupić te jednostki i co Pan zrobi, jeśli wystąpią okresowe spadki, Pana oczekiwania się nie spełnią, itp. Bez takich przemyśleń i planu działania lepiej nie inwestować ryzykownie. Pozdrawiam, proszę wracać.

      Usuń

A co Ty sądzisz?