sobota, 10 listopada 2012

Inwestycja jako pomysł na prezent

Jak zareagowałaby żona, gdyby pod choinkę czy na rocznicę ślubu zamiast kolejnego urządzenia do domu dostała od nas akcje TVN, jej ulubionej stacji telewizyjnej? Jak zareagowałby nasz chłopak, gdyby zamiast rocznego karnetu na siłownię dostał od nas w prezencie kilka jednostek funduszu ETF? Jak zareagowałyby nasze dzieci, gdybyśmy w prezencie ślubnym kupili im pakiet jednostek funduszy inwestycyjnych lub sztabkę złota?

Zbliża się okres świąteczny, jedna z większych okazji w roku do wręczania sobie prezentów. Ale okazji nigdy nie brakuje przez cały rok. Czy inwestycja to dobry pomysł na prezent dla najbliższych? Czy łatwo coś takiego zorganizować? Czy to lepsze rozwiązanie niż wręczenie gotówki?

Jak zrobić prezent w formie inwestycji dziecku?
Czy inwestycja to dobry pomysł na prezent?

1.

Na pewno bardziej znaczący niż gotówka. Nie ma nic prostszego niż włożenie kilku stówek do koperty. Na dodatek druga strona tej transakcji jest zazwyczaj całkiem szczęśliwa z tej formy prezentu, szczególnie jeśli to nastolatek czy młode małżeństwo, którzy sami najlepiej wiedzą, na co chcą wydać kasę. Z drugiej strony jest w dawaniu innym gotówki coś zimnego, bezosobowego i korumpującego – gotówkę do wydania tu i teraz powinniśmy otrzymywać za pracę.

2.

Inwestycję w formie prezentu może łatwo dostosować do osobowości osoby, którą nią obdarowujemy, lub innych okoliczności, dzięki którym będzie bardziej spersonalizowana. Dla młodej pary – może najdłuższe możliwe obligacje skarbowe, bankowe lub korporacyjne. Na znak, że małżeństwo będzie długie, stabilne, pewne. Dla żony czy dziecka – może akcje spółki, która jest nie tylko perspektywiczna, ale produkuje czy sprzedaje coś, co lubią nasi najbliżsi. Wybór jest olbrzymi – od właściciela popularnych restauracji McDonalds czy KFC firmę Amrest, producenta słodyczy Wawel, właściciela telewizji TVN po kilkanaście banków.

3.

Inwestycje mają wartość edukacyjną. Nie chodzi tu najbardziej o zarobienie jak największych pieniędzy, ale o zainspirowanie innych do pewnego myślenia o swoich oszczędnościach. Do przyjrzenia się rynkowi finansowemu i kapitałowemu. Do zdania sobie sprawy, że pieniędzy nie trzeba wyłącznie wydawać. Że w innej formie mogą przynieść nam bardzo atrakcyjne korzyści – zyski, wyzwania intelektualne, wiedzę inwestycyjną. W sumie już samą decyzję o doborze aktywów, które później staną się prezentem, warto podjąć wspólnie z obdarowywanym – to pierwszy krok do pełnego skorzystania z prezentu.

Sam pamiętam, jak w szkole podstawowej jeden z bardziej światłych nauczycieli (niestety nie pamiętam jakiego przedmiotu) jako pracę domową zadał nam wybranie sobie z telegazety kilku spółek i zainwestowanie w nie fikcyjnych pieniędzy. A potem codziennie obserwowanie kursów. To było naprawdę intrygujące – same nazwy spółek, co się za nimi kryje, jak zmieniają się ich kursy i dlaczego.

Jestem pewien, że prawdziwa inwestycja może wywołać jeszcze większe zaangażowanie ze strony obdarowanego. Szczególnie jeśli pokażemy mu również takie narzędzia do monitorowania kursów jak portfel inwestycyjny Bankiera czy inne.

Zresztą prezentem nie muszą być akcje. Nawet rachunek oszczędnościowy, na który będziemy komuś regularnie wpłacać pieniądze, czy lokata terminowa to szansa pokazania komuś podstaw finansów osobistych, choćby siły procentu składanego.

4.

Wydaje się, że inwestycja to nie jest dobry prezent dla każdego. O ile w przypadku nastolatków czy studentów ma głęboki sens, przede wszystkim ze względu na korzyści edukacyjne oraz szansę na zainspirowanie ich do dalszej przygody z oszczędzaniem i inwestowaniem, o tyle kupienie akcji żonie czy mężowi, którzy w ogóle się na tym nie znają i nie chcą znać, to może być spektakularny strzał w płot.

Spotkamy się raczej z niezrozumieniem niż radością czy zainteresowaniem. Dlatego może warto wtedy nie nastawiać się na robienie komuś niespodzianki, tylko porozmawianie o jakiejś inwestycji na przyszłość i podjęcie decyzji wspólnie. Może zamiast kilku akcji czy funduszy inwestycyjnych, lepiej przekonać kogoś do otworzenia dobrego IKE i zadeklarować, że opłacimy mu pierwszą składkę. Jeśli to nasi bliscy, i tak pieniądze pozostaną w pewnym sensie w rodzinie.


Jak zorganizować prezent w formie inwestycji?

Największy problem z prezentem inwestycyjnym jest to, że większość produktów finansowych jest zdematerializowana. Nie ma formy fizycznej. Nie da się ich dotknąć, powąchać, a nawet wręczyć. Obligacje, akcje czy fundusze inwestycyjne istnieją wyłącznie jako zapisy w systemach informatycznych. Za wyjątkiem kupna złota / srebra inwestycyjnego lub innej inwestycji alternatywnej nie będziemy mieli prezentu w fizycznej formie.

A więc jest to prezent abstrakcyjny. I niestety nie każdy będzie w stanie to docenić. Dzieci po komunii raczej nie chwalą się swoimi nowymi akcjami, tylko ilością gotówki lub rowerem górskim. Pod choinkę lubimy znajdować rzeczy. Coś, czym możemy się natychmiast pobawić, przymierzyć, użyć, wypróbować.

Co z tym zrobić? Może oprócz samej inwestycji, kupić jeszcze dobrą książkę o inwestowaniu, biografię znanego inwestora czy przedsiębiorcy (np. Warren Buffet, Peter Lynch, Steve Jobs) albo prenumeratę magazynu o finansach. Przede wszystkim warto jednak spędzić trochę czasu wyjaśniając swoje intencje, zachęcając i dzieląc się swoimi doświadczeniami, osiągnięciami, narzędziami.

Jest jeszcze problem natury prawnej. Otóż nie możemy kupić papierów wartościowych czy założyć rachunku oszczędnościowego / lokaty bankowej w czyimś imieniu. Wiele inwestycji jest na dodatek dostępnych dopiero dla osób pełnoletnich. I znowu jeśli nie jest to złoto inwestycyjne czy coś innego w materialnej formie, jesteśmy w kropce.

Jak to rozwiązać? To zależy od tego, kim jest obdarowywany oraz czy koniecznie musimy zachować prezent w tajemnicy. Jeśli to dziecko, może po prostu podepnijmy jego inwestycję pod nasze konto lub konto jego rodziców. BGŻ Optima pozwala na wydzielenie tzw. rachunków celowych i ich nazwanie, a nawet stworzenie osobnego konta Junior.

bgż optima konto dla dziecka

Inwestycje w fundusze, np. w Supermarkecie Funduszy Inwestycyjnych czy rachunku maklerskim eMakler, możemy mieć na swoim rejestrze, a dziecku założyć symulację portfela na Bankierze czy gdzieś indziej, która dokładnie odwzorowuje zachowanie jego inwestycji.

Trochę trudniej będzie z dorosłymi, np. młodą parą, którą chcemy obdarować inwestycją. Dawanie im do niej dostępu demo czy podpinanie pod własne konto mija się z celem. Najlepiej po prostu umówić się z nimi wcześniej i albo użyć ich danych osobowych, albo poprosić o obecność w momencie zakupu. Nie będzie niespodzianki, ale czy to naprawdę jest takie ważne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A co Ty sądzisz?