niedziela, 27 stycznia 2013

Co robić, żeby zabezpieczyć się na emeryturę? 3 najważniejsze rzeczy

Od czego zależeć będzie moja przyszła emerytura? Co robić, żeby zwiększyć swoje bezpieczeństwo w przyszłości? Kiedy zacząć oszczędzać? W co inwestować? Wybrać regularne inwestycje czy coś jednorazowego? Każdy zainteresowany swoimi finansami za dziesięć, dwadzieścia czy trzydzieści lat zadaje sobie tego typu pytania.

Wiele z nich odnosi się do problemów raczej technicznych, np. atrakcyjności inwestowania w fundusze, przydatności indywidualnego konta emerytalnego, sposobów na bezpieczne lokowanie kapitału czy skuteczniejsze oszczędzanie na lokatach. Warto jednak czasami zrobić krok w tył i spojrzeć na swoje wysiłki oraz swoje obawy związane z emeryturą z szerszej perspektywy. Dzięki temu sprawy techniczne nie przesłonią spraw strategicznych, na których powinniśmy się przez większość czasu skupiać.

No właśnie, na czym warto się skupić, jeśli chcemy skutecznie oszczędzać i inwestować na emeryturę? Od czego będzie zależeć poziom naszego bezpieczeństwa w przyszłości? Zapraszam do lektury tekstu o trzech najważniejszych moim zdaniem obszarach – kolejność nieprzypadkowa.

1. Praca

jak zabezpieczyć się na przyszłość emerytura 2013
Nie ma w tej chwili ważniejszego czynnika determinującego naszą przyszłą emeryturę niż praca. Odnosi się to do obowiązkowej części systemu (pierwszy i drugi filar), dobrowolnej części oficjalnego systemu (trzeci filar) oraz całej reszty (można to nazwać czwarty filar, prywatna emerytura lub jakkolwiek inaczej). Dlaczego to tak ważne?

a) obowiązkowa część systemu

Powszechna, obowiązkowa część systemu emerytalnego w Polsce jest w tej chwili powiązana dość ściśle z wartością składek emerytalnych, które odprowadzamy przez całą naszą karierę zawodową. A wysokość składek jest uzależniona od tego, ile zarabiamy.

Różnica w wartości składek zebranych przez osobę, która przez większość życia zawodowego pracowała za minimalną krajową, oraz osobę, która przez większość życia zawodowego pracowała za trzykrotność średniej krajowej będzie kolosalna w momencie wypłaty świadczeń. W równie trudnej sytuacji jak osoby mało zarabiające będą osoby z długimi przerwami w oficjalnym zatrudnieniu lub pracujące w sposób nie powiązany ściśle z systemem emerytalnym. Do tej ostatniej grupy należeć będą między innymi doktoranci, osoby na umowach o dzieło czy właściciele działalności gospodarczych płacący najniższą możliwą składkę na ubezpieczenie społeczne.

Można oczywiście dyskutować, czy za trzydzieści lat będzie w ogóle istnieć ZUS, państwo, itp., ale w moich działaniach wychodzę z założenia, że ubezpieczenia społeczne są podstawą życia razem w jednym kraju i system emerytalny będzie funkcjonował. Więcej – będzie funkcjonował w oparciu o obecny model (czyli solidarność pokoleniowa + powiązanie wysokości wypłacanych emerytur z wartością składek zebranych przez okres aktywności zawodowej). Jakieś szczegóły mogą się zmienić, ale ogólnych schemat działania pozostanie ten sam.

b) dobrowolna część systemu

Ale wysokie zarobki z oficjalnego źródła zatrudnienia mają także wpływ na naszą zdolność do oszczędzania i inwestowania w trzecim filarze. W 2012 do indywidualnych kont emerytalnych dołączyły indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego jako narzędzia gromadzenia kapitału na dodatkową emeryturę. Limit wpłat na IKZE jest obliczany właśnie na podstawie rocznych zarobków brutto, od których odprowadziliśmy składki emerytalne. Im mniej zarabiamy, tym mniej możemy oszczędzić na IKZE, które powiązane jest z atrakcyjnymi ulgami podatkowymi. Z drugiej strony trzeba wspomnieć, że limit wpłat na IKE jest taki sam dla wszystkich.

Tylko jakie znacznie ma to, że możemy w 2013r. odłożyć na IKE ponad 11 tysięcy złotych, jeśli zarabiamy słabo lub w ogóle?

I znowu wracamy do punktu wyjścia – to praca oraz zarobki z niej wynikające są podstawą oszczędzania i inwestowania na emeryturę. Z jednej strony tak zaprojektowany jest system emerytalny (przede wszystkim w części obowiązkowej), z drugiej bez zarabiania nie ma mowy o oszczędzaniu i inwestowaniu nadwyżek finansowych, np. na IKE.

Pod koniec 2015 roku stworzyłem przegląd dostępnych na rynku umów o IKZE i IKE oraz kompleksowy ranking IKZE i IKE.

Osobiście prowadzę IKZE od 2012 roku na rachunku inwestycyjnym DM BDMPod koniec 2015 podsumowałem wyniki tej inwestycjiIKE prowadzę w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (moje szczegółowe wyniki do końca 2015), gdzie można założyć również dobre IKZE.

c) poza systemem

Oszczędzanie i inwestowanie poza systemem emerytalnym (np. za pomocą lokat bankowych, funduszy inwestycyjnych, sztabek złota, srebrnych monet, itp.) też jest uzależnione od naszych zarobków. To oczywista i bezpośrednia zależność, o której pisałem w szczegółach w tekście o finansach osobistych. Bez stabilnych zarobków trudniej nam będzie oszczędzać i inwestować długoterminowo.

Dlatego jeśli ktoś mnie pyta, jaki jest najlepszy sposób, żeby skuteczniej oszczędzać na emeryturę, zawsze odpowiadam tak samo – już dzisiaj zarabiać więcej. Swoją część automatycznie pobiorą nam z wynagrodzenia ZUS i OFE (co odczujemy za wiele lat), a w naszych kieszeniach – jeśli nie przesadzimy z wydatkami – pozostaną środki na prywatne oszczędności i inwestycje (w trzecim filarze lub poza nim w zależności od upodobań).

Jest jeszcze jeden powód, dla którego tak odpowiadam. Wyższe zarobki to wyższa jakość życia (cokolwiek to dla nas znaczy) już dzisiaj. Nie jestem zwolennikiem dość popularnego przekazu, że oszczędzanie na emeryturę powinno polegać wyłącznie na pasywnym odkładaniu po 50, 100 czy 200zł miesięcznie przez 40 lat. Jakby trzeba było 40 lat czekać, żeby zacząć cieszyć się życiem.

Myślenie o długoterminowych oszczędnościach i inwestycjach należy zacząć od uporządkowania i polepszenia swoich finansów już dzisiaj. To powinien być pierwszy cel, a najważniejszym środkiem do jego osiągnięcia jest praca (w różnych jej przejawach). Gdy ten fundament jest na swoim miejscu, dużo łatwiej cieszyć się życiem teraz i jednocześnie myśleć o zabezpieczaniu się na przyszłość.

2. Kontrola nad naszymi finansami osobistymi

W każdej dziedzinie życia są pośrednicy, którzy wyspecjalizowali się w dostarczaniu jakichś usług i w pewnym sensie nas z nich wyręczają. Nauczyciele pośredniczą w zdobywaniu wiedzy, choć większość z nas jest całkowicie zdolna do uczenia się samodzielnie. Branża turystyczna organizuje nam wycieczki, mimo że z powodzeniem można podróżować na własną rękę - często bez porównania ciekawiej. Dokładnie taką samą funkcję spełnia branża finansowa, jeśli chodzi o obracanie pieniędzmi.

Im więcej pomocy doradców i pośredników potrzebujemy, tym więcej będziemy musieli za to zapłacić. Dotyczy to prostych usług bankowych – zauważmy, jak od jakiegoś czasu zdrożały przelewy wykonywane w placówkach przez pracowników banków, a jak tanio jest, gdy obsługujemy się sami w internecie. Dotyczy to również doradztwa kredytowego, podatkowego czy inwestycyjnego oraz planowania naszych finansów przez specjalistów.

Najlepsze jest to, że opłaty w tej branży mają bardzo subtelny charakter. Po pierwsze płacimy w formie otwartych kosztów (na przykład wysokie opłaty w polisach inwestycyjnych, u niektórych dystrybutorów funduszy inwestycyjnych). Po drugie płacimy zgadzając się na rozwiązania, które wcale nie są dobrze dopasowane do naszych potrzeb i niekoniecznie przyniosą nam najkorzystniejsze rezultaty.

Tylko kto jest temu winien? Branża finansowa, która zna swoje interesy i działa, żeby je zaspokoić, czy klienci, którzy nie rozumieją swoich potrzeb, praw i interesów i oczekują, że ktoś za darmo im pomoże?

To na pewno dość radykalne postawienie sprawy. Ale przestrzegam przed odczytaniem tego jako wybielanie branży finansowej. To nie jest w ogóle moja intencja. Szczerze: kondycja moralna branży finansowej dość mało mnie obchodzi.

Obchodzą mnie własne interesy, prawa, możliwości oraz odpowiedzialność, żeby je wykorzystać.

Co to oznacza w praktyce? Po pierwsze – odpowiedzenie sobie na pytanie, jakie są moje potrzeby i cele w finansach. W krótkim i długim okresie. Jeśli nie wiesz dokąd idziesz, na pewno tam nie dojdziesz.


Po drugie – własna edukacja. Odnosi się to zarówno do spraw szczegółowych (np. bieżąca oferta banków, towarzystw ubezpieczeniowych i inwestycyjnych), jak i ogólnych (np. mechanizmy w finansach, podstawowe prawa konsumenta). Brzmi to jakbym chciał zdobyć doktorat z ekonomi albo prawa, ale wysiłek potrzebny do ogarnięcia swoich finansów jest dużo mniejszy. Po kilku miesiącach obserwowania rynku oferta branży finansowej staje się wręcz nudna – wszystko się powtarza. Mechanizmy w finansach (np. procent składany) są zaskakująco logiczne. Materiały są ogólnie dostępne. Jeśli chodzi o własną edukację finansową: chcieć to móc.

Po trzecie – wzięcie odpowiedzialności za swoje wybory w finansach osobistych. Dotyczy to wszystkich jej sfer – od życia zawodowego poprzez wydatki po oszczędności i inwestycje (pośrednie i bezpośrednie). Dużo łatwiej planować swoje finanse, szczególnie pod kątem dalekiej przyszłości, jeśli mamy przekonanie, że zależą one w głównej mierze od naszych działań i decyzji.

Wzięcie kontroli za swoje finanse osobiste ma jednak nie tylko walor psychologiczny. Taka samodzielność się po prostu opłaca – w długim okresie opłaty są obok inflacji największym wrogiem naszych oszczędności. Jeśli da się zrobić coś taniej i skuteczniej dzięki swojej wiedzy, naprawdę warto.

Kiedyś pisałem o tańszych i bardziej elastycznych lokatach strukturyzowanych, które można sobie zrobić samemu, oraz własnych planach oszczędnościowych – jakiejś alternatywie dla horrendalnie drogich polis inwestycyjnych. Inne niedocenione rozwiązanie dostępne dla każdego praktycznie bez kosztów to indywidualne konto emerytalne – jego istotą jest jednak wzięcie odpowiedzialności za swoje oszczędności i podjęcie kilku ważnych decyzji samodzielnie.

3. Dobór odpowiednich narzędzi do naszych celów i potrzeb

Mamy już dwa pierwsze elementy – pracę (najważniejsze źródło zarobków) oraz kontrolę nad swoimi finansami. Co teraz? Jak polepszyć swoje finanse dzisiaj i zabezpieczyć się na emeryturę?

Moim zdaniem następny krok to wybranie odpowiednich narzędzi finansowych do naszych celów i potrzeb spośród wszystkich możliwych.

Rozbijmy to na części pierwsze. Dla mnie ten krok to trzy osobne elementy. Pierwszy to przyjrzenie się różnym możliwościom oszczędzania oraz inwestowania – zarówno krótkoterminowego (włącznie z rynkiem forex) jak i długoterminowego (np. fundusze ETF), zarówno bezpośredniego (np. nieruchomości, własny biznes), jak i pośredniego (rynek kapitałowy – od lokat po akcje). Warto zacząć od instrumentów najprostszych i najbezpieczniejszych i stopniowo przechodzić dalej. To może zająć sporo czasu.

Drugi element to zdefiniowanie naszych celów i potrzeb. Muszę powiedzieć, że może być to jeszcze większe wyzwanie niż poznanie różnych możliwości oszczędzania i inwestowania. Bardzo długo nie potrafiłem odpowiedzieć ani doradcom, ani sobie na pytanie, jakie jest przeznaczenie moich oszczędności – po prostu instynktownie gromadziłem kapitał. Kilka doświadczeń życiowych (np. stworzenie rodziny, zmiany zawodowe) oraz pisanie tego bloga bardzo wyostrzyły moje cele i potrzeby. Jakie są Twoje cele i potrzeby i jak możesz je osiągnąć dzięki ulepszaniu swoich finansów osobistych?

Trzeci element to wybór narzędzi (środków) do osiągnięcia celów – wiele z nich umieściłem na podstronie narzędzia, ale to nie tak, że jest tam ich pełny wybór. Jakiś czas temu stworzyłem też podsumowanie różnych metod oszczędzania i inwestowania w bardziej wizualnej formie. To mogą być dobre punkty wyjścia do dopasowania narzędzi do celów, ale tak naprawdę jest to większy proces. Osobiście uważam też, że nie da się go wykonać raz na zawsze – będzie to raczej ciągłe dostosowywanie się do rynku oraz zmian we własnym życiu.

Ale bez paranoi – to też nie jest coś, czym powinniśmy się zajmować codziennie. Wręcz przeciwnie – lubię myśleć o finansach osobistych jako o czymś, co można dobrze zaprojektować i zaprogramować. Od tego czasu powinno działać samo i nie angażować nas ponad miarę.

Podsumowanie

Moim zdaniem przyszłe emerytury najbardziej zależą od trzech obszarów:

- naszej aktywności zawodowej (praca to najważniejsze źródło zarobków, a od nich uzależnione są oszczędności w systemie emerytalnym oraz poza nim),
- większej kontroli nad naszymi finansami (wiedza i znajomość rynku to mniejsze koszty naszych oszczędności i inwestycji oraz trafniejsze wybory),
- dopasowania narzędzi finansowych do celów i potrzeb (inaczej oszczędzać i inwestować będzie rzutki biznesmen, inaczej freelancer na samozatrudnieniu, inaczej pracownik na „pewnym” etacie).


Zapraszam również do dołączenia do listy prenumeratorów darmowego, e-mailowego tygodnika Moja Przyszła Emerytura – naprawdę warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A co Ty sądzisz?